Śmiało ciało – przewodniki po dojrzewaniu dla dziewcząt i chłopców – recenzja.

Czas dojrzewania to czas ogromnych zmian.

Jest to również dla młodego człowieka czas trudny, właśnie z uwagi na te pojawiające się zmiany i szereg pytań, na które próbuje znaleźć odpowiedź:

  • dlaczego nagle zaczęłam tyć?
  • co się dzieje z moim głosem?
  • skąd się wzięły włosy na moich nogach?
  • czy te syfy na twarzy kiedyś znikną?
  • dlaczego ciągle jestem wkurzony?
  • czemu błahostka doprowadza mnie do płaczu?
  • czy jestem normalna/normalny?

Rodzice – nawet Ci bardzo empatyczni otwarci, wspierający i świadomi powagi sytuacji często nie są w stanie wyjaśnić swojemu własnemu dziecku istoty dojrzewania. Ponieważ jest to trudny temat – a dorastający młody człowiek często czuje zażenowanie rozmawiając z rodzicami o “tych sprawach”.

Dlatego też warto podsunąć córce, synowi wartościową książkę, która pomoże zrozumieć im istotę zachodzących w ich ciele i psychice zmian i da odpowiedź na wiele nurtujących pytań. Może być również świetnym wstępem i uzupełnieniem rozmów z rodzicami na ten temat.

Takimi książkami są dwie pozycje wydane przez Wydawnictwo Znak – osobna dla dziewcząt i osobna dla chłopców pod tytułem:

“Śmiało ciało – przewodnik po dojrzewaniu”.

Dlaczego polecam te książki i uważam je za niezwykle wartościowe dla młodzieży a także ich rodziców?

Śmiało ciało – przewodniki po dojrzewaniu dla dziewcząt i chłopców – recenzja.
czytaj dalej

Jak rozmawiać z nastolatkiem.

Jakiś czas temu, udzielając wywiadu pewnej znanej blogującej mamie usłyszałam właśnie takie pytanie.

Odpowiem krótko. Przede wszystkim w ogóle. A także – jak z człowiekiem.

Dlaczego właśnie tak odpowiadam?

Otóż – zauważyłam, że dorośli ludzie, rodzice lub nauczyciele, którzy mają na co dzień styczność z nastolatkami boją się z nimi rozmawiać, boją się tego, że jeśli nie będą wydawać rozkazów, nakazów, szlabanów, zasad – młody człowiek “wejdzie im na głowę i już sobie z tym nie poradzą”. Ich relacje przypominają klasyczną walkę o władzę, w której żadna ze stron nie chce ustąpić. Rodzic (nauczyciel) chce “wyjść z twarzą” mieć poczucie mocnych kompetencji rodzicielskich (pedagogicznych) a nastolatek pragnie bronić własnych granic, budzącej się niezależności i samodzielności.

A tymczasem z dorastającym młodym chłopakiem lub dziewczyną trzeba rozmawiać, jak z każdym, innym człowiekiem, zachowując te same zasady interpersonalne, jak w przypadku rozmowy z  bratem, kolegą z pracy, matką koleżanki z klasy, własnym rodzicem, panią na poczcie. Uprzejmość i szacunek będą tu jak najbardziej na miejscu.

Nastolatek to skomplikowana osoba. Dopiero co przyszedł przybić pionę z mamą, by już za chwilę wściec się o wyniesioną szklankę z pokoju. Burza hormonów i wahania nastroju to jego codzienność. Dochodzą do tego widoczne zmiany w ciele, przebudowa mózgu. A przede wszystkim rodząca się świadomość, że z dziecka staje się młodym, dorosłym człowiekiem, który chce samodzielnie myśleć, działać, podejmować samodzielne decyzje, wyrażać własne zdanie, popełniać własne błędy.

To naszym – dorosłych zadaniem jest dać mu do tego przestrzeń i możliwości. Tu stawianie zakazów i nakazów nic nie da, choć wydaje się, że inaczej nie można i że będzie to najprostsze rozwiązanie.

Co zatem robić? Jak rozmawiać z nastolatkiem?

Oto kilka moich wskazówek:

Jak rozmawiać z nastolatkiem.
czytaj dalej

Tak lepiej nie mówić do nastolatków (a także młodszych dzieci).

Powszechnie wiadomo, że najgłośniejszym echem odbijają się puste słowa.

Jesteśmy rodzicami,  a co za tym idzie nasze życie to pasmo “mówienia do dzieci”, żeby je czegoś nauczyć i przygotować do życia.

Łatwo można zauważyć, że niektóre nasze zwroty kierowane do nastolatków (a także młodszych dzieci) przynoszą od razu oczekiwany efekt a inne zupełnie odwrotny i odbiją się szerokim echem….

Dlaczego tak się dzieje?

Z różnych powodów.

Często rodzice zapominają, że dziecko, nastolatek jest takim samym człowiekiem jak dorosły i można z nim po prostu, zwyczajnie ROZMAWIAĆ. 

Wydaje im się, że dzieciom trzeba wydawać polecenia, rozkazy, karcić je i “tłuc im do głowy”, bo inaczej niczego się nie nauczą i nic nie zrozumieją.

Czasem też po prostu pojawia się zmęczenie, stres, frustracja, które dają upust w postaci potoku niechcianych słów kierowanych do nastolatka, do dziecka, których nie można już zatrzymać.

Z pomocą otaczających mnie nastolatków spisałam wyrażenia, słowa, teksty, kierowane przez rodziców do nastolatków, których one serdecznie nie znoszą. Komunikaty te to puste słowa, które mogą odbić się szerokim echem, wpaść i wypaść. Czasem jednak zapadają głęboko w pamięć, osłabiają poczucie wartości młodego człowieka, nadszarpują więź i wykopują głęboką przepaść pomiędzy rodzicem a dzieckiem, przepaść, którą ciężko będzie zakopać.

Tak lepiej nie mówić do nastolatków (a także młodszych dzieci).
czytaj dalej