Być może będziesz nieco rozczarowana tym wpisem. Może oczekiwałaś, że napiszę o takich ważkich i wielkich umiejętności, jak “adekwatna samoocena”, “asertywność” albo “systematyczność w odrabianiu zadań domowych”.
Ale ten wpis jest nie o tym.
To wpis o ZARADNOŚCI ŻYCIOWEJ, jak nazywam praktyczne umiejętności, które wynosi się z domu. I które – moim zdaniem – warto wpoić dzieciom, zanim pójdą w świat. A są tak oczywiste, że być może nawet zbyt oczywiste, by zaprzątać sobie nimi głowę.
A jednak.
Przekonałam się ostatnio na własnej skórze, że ich brak wychodzi prędzej, niż nam się wydaje.
Gościłam u siebie kilkoro młodych ludzi. I od razy spostrzegłam, kto z nich był uczony ZARADNOŚCI ŻYCIOWEJ, samodzielności oraz za kogo “mamusia wszystko robiła”.
Dlatego uważam te umiejętności za ważne.
Jakie umiejętności mam na myśli?