Kiedy dziecko zgubiło ulubioną zabawkę i nie może sobie z tym poradzić.

 

Pewnego wiosennego dnia, a był to piątek, Agatka wraz z mamą, tatą, młodszym braciszkiem Antkiem oraz babcią wybrała się na wycieczkę do zoo. Była piękna pogoda i wszyscy byli bardzo radośni i przekonani, że wycieczka uda się wspaniale. Agatka postanowiła zabrać ze sobą swojego ulubionego, niebieskiego pieska Fikusia, z którym praktycznie się nie rozstawała. Chodziła z nim do przedszkola, na zakupy, zabierała go na wycieczki i do kina. Nie potrafiła również zasnąć bez Fikusia. Zapakowała go więc do swojej podręcznej, kolorowej torebki i gotowa czekała przy drzwiach. Rodzice sceptycznie popatrzyli na torebkę z Fikusiem, mając w pamięci kilka zdarzeń, kiedy to piesek się gdzieś zapodział i Agatka bardzo wówczas rozpaczała. Jak dotąd za każdym razem się znajdował. Mieli nadzieję, że tym razem nie wydarzy się nic takiego i zapomnieli zupełnie o tym, kiedy wszyscy wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku zoo.

Wycieczka, tak, jak się spodziewali udała się znakomicie.  Pogoda dopisywała, więc wszystkie zwierzęta wyszły na swoje wybiegi i wygrzewając się w słońcu prezentowały się zwiedzającym. Agatka wraz z Antkiem biegali radośnie od jednego zwierzaka do drugiego i komentowali głośno, to co udało im się zaobserwować. Również rodzice i babcia byli zadowoleni. Kiedy dzień zbliżał się ku końcowi, zaczęli wycofywać się z zoo i powrócili do domu. Byli zmęczeni.

Kiedy znaleźli się w domu mama zajęła się Antkiem, którego trzeba było porządnie wykąpać a Agatka  ubrana już w piżamkę, szukała bajki, którą dziś przeczyta jej tata. W tym momencie zorientowała się, że nie ma Fikusia. Zaczęła go szukać. Najpierw w swojej kolorowej torebce, potem w kieszeniach, w wózku braciszka, w torebce mamy, w kieszeniach taty, torbie babci. Niegdzie go nie było. Jeszcze raz przejrzała wszystkie możliwe miejsca, ale nie znalazła. Powoli, z płaczem udała się do swojego łóżka i kiedy się do niego położyła rozpłakała się na dobre, tuląc do siebie poduszkę. Tak zastał ją tata.

– Co się stało? – zapytał. Było to jednak pytanie zbędne, gdyż doskonale wiedział.

– Zgubiłam Fikusia – zaszlochała Agatka i schowała głowę pod kołdrę.

Tata nie powiedział nic, choć pomyślał sobie, że obawiał się, że tak może się zdarzyć. Zaczął za to zadawać Agatce niezliczoną ilość pytań:

Gdzie go widziałaś ostatni raz?; Kiedy go widziałaś ostatni raz?; Czy na pewno brałaś go ze sobą?; Czy sprawdziłaś w kieszeniach?

Agatka starała się wszystko doskonale przypomnieć, ale tak naprawdę nic nie wiedziała. Przez cały dzień nie zajmowała się Fikusiem w ogóle, zajęta była zwiedzaniem zoo.

Tata zamiast czytać bajkę jeszcze raz zaczął przeszukiwać wszystkie możliwe miejsca. Niestety bezskutecznie.

Kiedy mama położyła już spać Antka i ona włączyła się w poszukiwania. Najpierw zadała Agatce całą serię pytań:

Gdzie go widziałaś ostatni raz?; Kiedy go widziałaś ostatni raz?; Czy na pewno brałaś go ze sobą?; Czy sprawdziłaś w torebkach?

Potem przeszukała wszystkie możliwe miejsca. Niestety bezskutecznie.

Było już bardzo późno. Wszyscy byli zmartwieni utratą Fikusia, ale wiedzieli, że dziś już nic nie zdziałają. Agatka leżała w łóżku blada i zmartwiona. Długo nie mogła zasnąć, była bardzo, bardzo smutna.

Nazajutrz, a była to sobota Agatka wstała bardzo przygnębiona. Wszyscy, nawet mały Antek znów rozpoczęli poszukiwania Fikusia, przeszukując te same możliwe miejsca niezliczoną ilość razy i zadając te same pytania. Pieska niestety nie znaleźli, ale cały dzień upłynął na rozmyślaniu o nim. Agatka była smutna, rodzice niepocieszeni nie mogli się na niczym skupić, Antek nie miał ochoty na zabawę. Nawet babcia była mało rozmowna. Kiedy nadszedł wieczór Agatka jeszcze bardziej posmutniała, bo wiedziała że czeka ją kolejna noc bez Fikusia.

Wtedy babcia wpadła na pewien pomysł. Poszła do pokoju Agatki i usiadła na krześle patrząc z uśmiechem na wnuczkę.

– Czy dzisiaj ty mi poczytasz babciu? – spytała dziewczynka, choć nie miała ochoty na słuchanie bajki.

– Nie kochanie, – odpowiedziała babcia – dziś ty opowiesz mi jakąś historię.

– Ja? – spytała zdziwiona Agatka – ale o czym?

– O Fikusiu, ma się rozumieć – odpowiedziała babcia. – Co się teraz z Fikusiem dzieje. Myślisz, że przeżywa jakieś przygody?

– Sama nie wiem … – odpowiedziała niepewnie Agatka.

– A w co się najczęściej bawiliście? – podpowiedziała babcia.

– No…. – zaczęła powoli Agatka – Fikuś chodził często po meblach, to znaczy to były takie góry, spotykał tam różne inne zabawki, to znaczy różnych wędrowców i w jeziorze się kąpał, to była ta skrzynia z klockami…

– Ciekawe… – zachęcała babcia – a jak myślisz, co robi teraz?

– Nie wiem – odparła Agatka – może też kogoś spotkał, może jest nad morzem, albo lepiej w górach, w końcu góry zna lepiej. Pewnie wędruje w kierunku jakiegoś szczytu, albo szuka jeziora, w którym mógłby się wykąpać….

I Agatka zaczęła wyobrażać sobie, co mógłby w tej chwili robić Fikuś. Opowiadała długo i ciągle przychodziły jej do głowy różne, nowe pomysły. Na jej policzkach pokazały się rumieńce a oczy błyszczały jak gwiazdy. Rodzice stanęli w drzwiach i uśmiechając się słuchali o spotkaniu Fikusia z czarownikiem na bezludnej wyspie i o tym, jak wyremontował statek, którym z tej wyspy odpłynął.

Po pewnym czasie Agatka spokojnie i z uśmiechem usnęła.

Nazajutrz, a była to niedziela, Agatka wstała w zupełnie innym nastroju. Już od samego rana dopytywała się, czy chcą posłuchać o nowych przygodach Fikusia. Ani rodzice, ani babcia nie szukali już pieska i nie zadawali pytań. Z chęcią słuchali o jego przygodach a mały Antek podpowiadał siostrze, co Fikusia mogło jeszcze spotkać. Wieczorem Agatka narysowała nawet niektóre przygody i spokojna położyła się do łóżka.

Nazajutrz, a był to poniedziałek Agatka wstała rano wesoła i przygotowywała się do pójścia do przedszkola. Była pewna, że Pani  oraz jej koleżanki i koledzy chętnie posłuchają, co się jej przytrafiło i jakie przygody wymyśliła dla swojego ulubionego, niebieskiego pieska.

Za jakiś czas rodzina znów wybrała się na wycieczkę. W samochodzie Antek zgubił bucika i trzeba był się schylić, żeby wyciągnąć go spod siedzenia. Agatka chętnie wykonała to zadanie. Wygrzebała bucika…a za nim ukazało się trochę przybrudzone niebieskie futerko Fikusia.

– Fikuś !!!! – krzyknęła Agatka – hurra, znalazłeś się, hurra! – cieszyła się dziewczynka.

Cała rodzina Agatki była bardzo zadowolona z odnalezienia Fikusia, a najbardziej oczywiście ona sama. A ponadto wiedziała już, co może zrobić, kiedy przytrafi się jej podobna historia.

 

sdc13648

Przeczytaj kolejną bajkę

W Chatce Baby Jagi – o mocy baśni i opowieści.

W Chatce Baby Jagi – o mocy baśni i opowieści.

O tym, jak dużą moc mają baśnie i opowieści pisałam już wiele razy.  Przesłania zawarte w baśniach mają cudowną właściwość zasiewania zmiany a ludzie, zwłaszcza dzieci niezwykłą umiejętność odczytywania tego przesłania na poziomie podświadomym.  Im bardziej baśń nasycona emocjami, tym większą ma moc. A jeśli baśń opowiedziana jest interaktywnie, z wykorzystaniem przestrzeni, rekwizytów, z pobudzeniem zmysłów ta moc może być ogromna. Z tego też powodu należy bardzo, bardzo uważać, jakie treści docierają do naszych dzieci i w jaki sposób są przekazywane. A ja, wraz z rodziną, przeżyłam przygodę, która dała  możliwość zanurzenia się w opowieści o Babie Jadze i odwiedzenia jej Chatki.
ZAGUBIONA ZABAWKA

ZAGUBIONA ZABAWKA

Kiedy dziecko zgubiło ulubioną zabawkę i nie może sobie z tym poradzić.
KAŻDE DZIECKO MA TALENT

KAŻDE DZIECKO MA TALENT

Opowiadanie dla rodziców o tym, jak zachęcić dziecko do rysowania lub innej twórczości poprzez opisową pochwałę.
PRZYGODA MAI

PRZYGODA MAI

Opowiadanie dla dzieci i rodziców o dziewczynce, która szła po raz pierwszy do przedszkola i bardzo się tego bała.
ŁOWCA MARZEŃ

ŁOWCA MARZEŃ

Opowiadanie dla wszystkich o tym, jak sprawić, by spełniały się marzenia.