Uczucie to znane jest każdej mamie.
“Biegam od jednego pomieszczenia do drugiego. W głowie gonitwa myśli. Czy wszystko spakowane? Czy wzięłam odpowiednią ilość ubrań? Czy na każdą pogodę? A może przyda się jeszcze to? Czy tego nie jest za dużo? Może jeszcze coś przepakuję? Dlaczego bawią się akurat tym, co chcą zabrać ze sobą? Co jeszcze? Trzeba ogarnąć dom. Włączyć zmywarkę. Uprzątnąć przestrzeń główną (nie ma przecież nic gorszego, niż powrót do domu, w którym jest bajzel i nie ma gdzie położyć walizek). Co zabrać do jedzenia? Jakie zabawki, książeczki na podróż? Gdzie znów położyłam voucher z rezerwacją? Jestem jeszcze w domu, wciąż niegotowa ale w głowie chaotycznie przewijam już mapę i całą podróż skupiając się na tym, by dotrzeć jak najszybciej do celu…”
To znane uczucie nazywane jest “Reisefieber”.