Dziś Dzień Mamy.
Z tej okazji przygotowałam dla Was coś specjalnego.
Niebagatelny wpis, jakiego świat nie widział, bowiem jest on wspólnym dziełem, moim i Lidki z Zacisza Rozmaitości. Jest owocem naszych wieczorno-nocnych rozmów, podczas których dzieliłyśmy się doświadczeniami radości i trudów codziennego życia, bycia mamą i blogowania.
Lidkę poznałam kilka tygodni temu w blogosferze, kiedy to zachęciła swoich czytelników do odgadnięcia tematu kolejnego wpisu. Było trudno i nawet podpowiedzi w postaci grafiki nie pomogły mi odgadnąć, że chodzi o Kurę Domową (kura z obrazka według mnie wyglądała jak kogut). Ale i tak wygrałam nagrodę w postaci cudnego Anioła z masy solnej własnoręcznie wykonanego przez autorkę.
Od tamtego czasu regularnie prowadzimy nasze wieczorno-nocne rozmowy. To, co nas przyciąga do siebie to bez wątpienia podobne spojrzenie na świat. Uwielbiam lekkie pióro (to znaczy klawiaturę) Lidki, której teksty są pełne humoru, autentyczności i celnych, dosadnych refleksji, bez owijania w bawełnę.
Jesteście ciekawi, o czym tak dysputujemy po nocach?
A właśnie o tym: