Mama na całego

Co to jest Share Week?

To taka zabawa, której inicjatorem jest znany twórca internetowy – Andrzej Tucholski. Polega na tym, że każdy biorący w niej udział bloger może polecić trzy inne blogi i zagłosować na nie w specjalnym formularzu. Głosy są potem liczone i wyłania się z nich swoisty ranking pod hasłem – Twórca poleca Twórcę. Można polecić więcej blogów, ale już bez głosu.

Biorę udział w zabawie od kilku lat, choć jak dotychczas bez większych sukcesów.

Nie o to jednak chodzi.

Swoim głosem chcę sprawić komuś przyjemność  a ponadto przekazać czytelnikom kogo, moim zdaniem warto czytać i dlaczego. Sama też czytam inne polecajki i poznaję dzięki temu ciekawe blogi, o których pewnie pojęcia bym nie miała, gdybym nie trafiła na nie w jakimś Share Weekowym wpisie.

Więcej szczegółów oraz formularz zgłoszeniowy znajdziecie tutaj – Andrzej Tucholski [KLIK]

Oto moje głosy:

1. Maciej Wojtas – zawsze znajdę na blogu Maćka coś, co mnie rozbawi, zachęci do działania lub skłoni do myślenia. Wciąż też uczę się od niego jak pisać – jak pisać krótko i treściwie. To jest człowiek, który tę sztukę opanował do perfekcji.
2. Kęsy Codzienności – Ania prowadzi blog kulinarny z domieszką parentingu. Znajdę  u niej ciekawe przepisy na szybkie, dobre, zdrowe i proste w przygotowaniu obiady oraz inne dania. Uczy też planowania posiłków, co jest niezwykle cenną umiejętnością, którą na wciąż szlifuję między innymi dzięki niej. Ania w ostatnim roku rozwinęła swój blog w wyjątkowy sposób. Wspieram ją w jej działaniach i podziwiam za wytrwałość.
3. Pozytywny Dom – Blog Eweliny obserwuję chyba od samego początku. Zawsze mnie rozbawi albo wzruszy. Pisze o macierzyństwie, ale także bardzo ciekawie o podróżach oraz tym, jak budować dobre relacje z dziećmi i bliskimi. Jej teksty czytam zawsze z przyjemnością, ponieważ najczęściej się zgadzam 🙂

Dziękuję za uwagę.

Jeśli jesteś blogerką/bogerem zachęcam do udziału w zabawie, oderwiesz się na chwilę od codziennych wyzwań.

Zapraszam też na mój Facebook, na którym ostatnio jest trochę mniej wesoło oraz Instagram, który pozostał taki, jak zawsze, dzięki temu, że nigdy nie był WOW 😉