Opowiadanie dla dzieci i rodziców o dziewczynce, która szła po raz pierwszy do przedszkola i bardzo się tego bała.

Pewnego wieczoru mała Lenka nie mogła zasnąć. Wierciła się w swoim łóżku przekręcając z boku na bok. Mamrotała też coś do siebie pod nosem, jakby rozmawiała o swoich rozterkach z pluszowym Pieskiem Maciusiem, który zawsze jej towarzyszył. Zmęczona tym, że sen nie chce nadejść wyszła w łóżka. W pokoju siedziała mama, na której widok Lena wyraźnie się ucieszyła.

– Dlaczego nie śpisz kochanie? – spytała mama – wiesz, że jutro wielki dzień.

– Wiem – odparła powoli Lenka – i właśnie dlatego nie mogę zasnąć. Boję się tego przedszkola mamusiu.

– Ach rozumiem, boisz się…..

– Tak……

– Wiesz – mama posadziła Lenkę obok siebie – znałam kiedyś dziewczynkę, która również bała się pójść po raz pierwszy do przedszkola. Miała na imię Maja i  mieszkała w niewielkim domku, razem ze swoją mamą i tatą, w niewielkim mieście, zupełnie, jak Ty. Była bardzo wesoła, lubiła się bawić klockami, lalkami i samochodami, uwielbiała rysować, malować, kolorować. Lubiła kwiaty, wróżki, motylki, czyli  wszystko to, co było kolorowe.

          Lecz pewnego dnia szarość wdarła się w jej kolorowy świat. Był to właśnie dzień, kiedy mama przypomniała jej,  że jutro kończą się wakacje i Maja będzie chodziła codziennie do przedszkola.

          Chociaż Maja była na to przygotowana w tym momencie jej świat przestał być kolorowy. Rozmyślała od czasu do czasu o tym przedszkolu, ale było to odległe w czasie i nie zaprzątała sobie tym głowy, kiedy tak wspaniale można było cały dzień się bawić i  biegać po kolorowym podwórku, a czasem nawet do lasu. Samo „przedszkole” wydawało jej się takie szare. Tyle tam tych „sz” i „rz”. Wieczorem, podobnie jak Ty długo nie mogła spać, myśląc o przedszkolu. Szarzyzna i tyle. I nie będzie tam mamy 🙁

          I tak jak przypuszczała nazajutrz po nocy rozmyślań nad przedszkolem obudziła się zmęczona i smutna. Była też przestraszona i milcząca podczas codziennych, porannych zajęć. Czyżby twarz mamy była dziś szara? A jej uśmiech nie taki promienny jak zawsze? Popłakując i z niechęcią dziewczynka  ruszyła w kierunku przedszkola. Szła powoli, powoli, ciągnąc jedną nóżkę za drugą. I chociaż przypominała sobie, że kiedyś już tam była, jej radosne zazwyczaj serduszko mówiło „nie”.

          Kiedy weszły do przedszkola, Maja usłyszała delikatny hałas. Coś jakby śmiech? Otrząsnęła się i zaczęła rozglądać po pomieszczeniu. To chyba była szatnia, coś takiego jest też na basenie. – Tu zmienia się ubranie – usłyszała z daleka głos mamy – Poszukamy twojej szafki. O dziwo udało się ją szybko znaleźć, była podpisana imieniem i nazwiskiem a dodatkowo obdarzona obrazkiem z … kolorowym motylkiem, choć Mai zdawało się, że jest zbyt szary. Cały czas łkając zdjęła buciki i zakładała kapcie, które w sklepie, kiedy  wybierała je razem z babcią bardziej jej się podobały. Mama wzięła ją za rękę i udały się w kierunku drugiego pomieszczenia. Otworzyła drzwi. Maja szybko zorientowała się, że to stąd dobiegał ten śmiech, to znaczy hałas. Poczuła też znajomy zapach. Kredki, czy też farby. Dokoła było szaro. Poczuła tylko, jak mama całuje ją w policzek i mówi – Do zobaczenia kochanie, będę po ciebie zaraz po obiedzie. I zanim Maja się zorientowała za mamą zamknęły się drzwi. Nie zdążyła się porządnie rozpłakać i uwiesić maminej nogi tak jak planowała. Popłacze więc sobie teraz. Czuła się samotna i zagubiona. Mamo!!!

          Niestety przez łzy niewiele widziała tylko szarość i szarość. Słyszała ten delikatny hałas i czuła znajomy zapach. Całe wieki minęły (w rzeczywistości chwilka), jak ktoś się nią  zainteresował. – Witaj – usłyszała spokojny, miły głos –  pewnie jesteś Maja. –  Ktoś znał jej imię. –  Choć, pokażę ci naszą krainę. Krainę? dziwiła się Maja, przecież była w szarym przedszkolu. Nie mogła go zwiedzać, przez łzy nic nie widziała i wszystko było szare, szare. Poczuła jednak, że się porusza, ktoś delikatnie prowadzi ją za rękę. – Tu jest kącik zabaw – usłyszała – mamy tu różne kolorowe zabawki, lalki, które mieszkają w swoich domkach,  pudła pełne klocków, układanki z ulubionymi bohaterami, samochody pędzące po torach wyścigowych, …a tu…– przeszły kawałek dalej – są stoliki, przy których, rysujemy, malujemy, lepimy z plasteliny, masy solnej albo robimy ludziki z kasztanów, albo ozdoby na choinkę, albo stroje na bal przebierańców…. – kilka kroków dalej – a tu z kolei..…jest nasza jadalnia. Maja oczywiście przez łzy widziała tylko szarość, ale czuła spojrzenia innych dzieci i słyszała ich szepty. – A tu możemy wypocząć. Każdy ma swoją własną kolorową poduszkę i jeśli ma ochotę może się na parę chwil położyć. Kolorową? Usłyszała kolorową? Maja sama nie wiedziała, kiedy się to stało ale podniosła główkę. Spojrzała na osobę, ze spokojnym, miłym głosem, która prowadziła ją po przedszkolu. Zobaczyła promienny uśmiech, taki jak u mamy. O nie!!! Mama, mama!

przygoda-mai

Jak ci na imię? – usłyszała dziecięcy głosik, zanim zdążyła się na dobre rozpłakać. Spojrzała na właściciela tego głosiku. Była to dziewczynka, ubrana chyba w tęczę….- Jestem Tosia. – rzekła dziewczynka- pobawimy się?. Maja nie wiedziała co odpowiedzieć. Spojrzała jeszcze raz na Panią z promiennym uśmiechem. Czyżby za jej plecami wyrosły skrzydła, jak u motyla? Tyle tam kolorów….Tosia spostrzegła to i wyjaśniła – Robimy dekorację do naszej sali, będziemy nazywać się Tęczowa Kraina. Kolorujemy ściany. Lubisz kolorować? To już trzecie pytanie. Pewnie, że lubię chciała odpowiedzieć Maja, ale przecież nie odpowiedziała jeszcze na dwa poprzednie pytania. – To jest Maja, wasza nowa koleżanka – Przedstawiała ją Pani – zaproście ją do zabawy.

          Maja nie wiadomo kiedy została wciągnięta do zabawy. Najpierw razem ze wszystkimi dziećmi kolorowała ściany, na których można było narysować co tylko się chciało. Maja namalowała kolorowego motylka i zużyła do tego wszystkie kolory, jakie tylko znalazła.  Dzieci było pod wrażeniem jej działa, chociaż jej samej najbardziej podobał się piesek ze skrzydłami namalowany przez Tosię. Potem bawiła się z Tosią i innymi dziewczynkami w sklep. Można było płacić w nim specjalnymi pieniędzmi wyciętymi z gazety. Potem bawiła się z chłopcami w tajnych agentów. Zrobili sobie specjalne maski i peleryny, żeby nikt ich nie rozpoznał. Tajny to tajny.  Układali też układankę z Minionkami i grali w memory. Tosia była nie do pokonania, ale Maja również nie zostawała w tyle. Wreszcie przyszedł czas obiadu. Maja usiadła sobie obok Tosi a a na jej talerzu znalazło się ziemniaki, kotlet i marchewka. Patrzyła jak Tosia wszystko zjada. – Ja też w pierwszy dzień nie miałam apetytu. – Zwierzała się Tosia – w ogóle to bardzo się bałam pójść do przedszkola, wydawało mi się szare i smutne. Ale tu jest wesoło wiesz, i tyle dzieci. Zawsze jest ktoś, z kim możesz się bawić. A nasza Pani opowiada nam świetne historie. – Maja nie wierzyła własnym uszom. Najodważniejsza i najfajniejsza dziewczynka w przedszkolu bała się do niego pójść? Zupełnie jak Maja. A przecież Tosia zna wszystko w przedszkolu i czuje się tu świetnie. – Pora na odpoczynek – usłyszała Maja. Dzieci zajęły wygodne miejsca na dywanie. Maja usiadła obok Tosi. Wszystkie dzieci czekały na bajkę. – Maja do domu – usłyszała nasza bohaterka – mama przyszła. Co? Już? Tak szybko? Nie posłucham bajki o „Błękitnej Wróżce”? Maja poczuła się rozczarowana. Jak to możliwe, że czas tak szybko zleciał? Rozejrzała się też po sali. Gdzie się podziała ta szarość i hałas. Było kolorowo i spokojnie. Dzieci czekały na Panią. Pewnie rozmawiała z mamą. O! mama, mama!.

          Maja szybko pobiegła do szatni i znalazła się w ramionach mamy. Tuliły się przez chwilę a potem Maja powiedziała – Wiesz mamo…

– Jak myślisz Lenko, co takiego powiedziała Maja swojej mamie?

KONIEC

Przeczytaj kolejną bajkę

W Chatce Baby Jagi – o mocy baśni i opowieści.

W Chatce Baby Jagi – o mocy baśni i opowieści.

O tym, jak dużą moc mają baśnie i opowieści pisałam już wiele razy.  Przesłania zawarte w baśniach mają cudowną właściwość zasiewania zmiany a ludzie, zwłaszcza dzieci niezwykłą umiejętność odczytywania tego przesłania na poziomie podświadomym.  Im bardziej baśń nasycona emocjami, tym większą ma moc. A jeśli baśń opowiedziana jest interaktywnie, z wykorzystaniem przestrzeni, rekwizytów, z pobudzeniem zmysłów ta moc może być ogromna. Z tego też powodu należy bardzo, bardzo uważać, jakie treści docierają do naszych dzieci i w jaki sposób są przekazywane. A ja, wraz z rodziną, przeżyłam przygodę, która dała  możliwość zanurzenia się w opowieści o Babie Jadze i odwiedzenia jej Chatki.
ZAGUBIONA ZABAWKA

ZAGUBIONA ZABAWKA

Kiedy dziecko zgubiło ulubioną zabawkę i nie może sobie z tym poradzić.
KAŻDE DZIECKO MA TALENT

KAŻDE DZIECKO MA TALENT

Opowiadanie dla rodziców o tym, jak zachęcić dziecko do rysowania lub innej twórczości poprzez opisową pochwałę.
PRZYGODA MAI

PRZYGODA MAI

Opowiadanie dla dzieci i rodziców o dziewczynce, która szła po raz pierwszy do przedszkola i bardzo się tego bała.
ŁOWCA MARZEŃ

ŁOWCA MARZEŃ

Opowiadanie dla wszystkich o tym, jak sprawić, by spełniały się marzenia.