W domu pełnym ludzi, w tym w większości dzieci, tak jak przykładowo u mnie, zawsze jest coś do prania. Głównie bieżące rzeczy, a do nich trzeba dodać inne, takie, jak ręczniki, ścierki, koce, poduszki, kurtki czy też pościel.

Góra prania zdaje się nie mieć końca.

Prania, czyli segregowania, prania, wieszania, suszenia, składania, prasowania…..

Te czynności też zdają się nie mieć końca.

Czasem, wydaje Ci się, że już wszystko jest wyprane, po czym okazuje się jednak, że gdzieś tam pod młodzieżowym łóżkiem ukryły się jakieś spodnie albo koszulka, która właśnie teraz jest potrzebna. Albo co gorsza na środku pokoju niespodziewanie, niczym grzyby po deszczu wyrosły skarpetki.

 

I CO TU ROBIĆ?

Jest jeden sposób na to, by pozbyć się tej góry prania.

I to wcale nie jest zasada głosząca – piorę tylko te rzeczy, które są w koszu na brudy. 

Naturalnie to też jest ważne, o ile pranie jest tylko na naszej głowie i dajemy radę znieść widok porozrzucanych po całym domu ciuchów.

Ja zrobiłam coś jeszcze innego.

Pozwoliłam, by dzieci od najmłodszych lat uczestniczyły w praniu a z czasem były w tym samodzielne – innymi słowy – prały sobie same.

 

WAŻNA JEST  ŚWIADOMOŚĆ.

 

Małe dzieci, które są z mamą chętnie uczestniczą w procesie prania, np. pomagają wieszać (podają) albo zwijać w kulki skarpetki, uwielbiają wsypywać proszek i włączać pralkę. Wszystko oczywiście pod nadzorem rodziców.

Starsze, mam tu na myśli dzieci około 5-10 lat już trochę mniej. Jeśli od wczesnego dzieciństwa dzieci nie mają świadomości, skąd się wzięła czysta koszulka w szafce, to zapewne, kiedy odkryją, jaką przeszła drogę, będzie to dla nich nie lada odkrycie. Warto więc zadbać, by przekonały się o tym na własne oczy, wcześniej, niż w momencie zamieszkania w akademiku albo na stancji.  Dobrze jest  więc ustalić pewne “obowiązki” cyklu rodzinnego prania, które będzie wykonywało dziecko, dostosowane naturalnie do jego wieku i możliwości. A także chęci (stosujemy zachętę nie przymus), gdyż jeśli dziecko coś będzie “musiało”, to z pewnością tego nie polubi ani teraz, ani w życiu dorosłym.

Wiadomo, że my – mamy, zrobimy wszystko lepiej i szybciej. Ale, niech nas to nie kusi. Warto poświęcić czas na naukę i zachować cierpliwość.

Jak już wspomniałam malutkie dzieci bardzo chętnie biorą udział w obowiązkach domowych, wszystko jest dla nich ciekawe i warte tego, by się tym zająć. Starsze dzieci – mówimy tu o dzieciach w wieku około 5-10 lat są zdecydowanie mniej zainteresowane takimi zajęciami. Mają już swoją własną przestrzeń zabawy, gry, rysowanie, czytanie, bajki, spotkania z kolegami i tym się wolą zajmować. Często rodzice odpuszczają obowiązki dla takiego dziecka, myśląc, że jest jeszcze małe, nie trzeba zabierać mu dzieciństwa i lepiej, żeby się pobawiło.

Też tak myślę. Zdecydowanie wolę, żeby w słoneczny, piękny dzień moje dziecko pojeździło sobie na rowerku, niż ślęczało nad koszulkami do poskładania. Uważam jednak, że każde dziecko może uczestniczyć w obowiązkach domowych i robić to, co jest w stanie, uwzględniając jego wiek i możliwości, po to, by zbierać doświadczenie i mieć świadomość tego, że w domu nic się SAMO nie robi.  Przykładowo może więc składać (po swojemu) swoje koszulki i wkładać je do szafki. Po swojemu, czyli tak, jak potrafi i nie musi to być idealna kostka a’la mama.

 

MŁODZIEŻ CHCE SOBIE PRAĆ SAMA. SERIO.

 

Przychodzi też taki moment, że prawie dorosłe już dziecko (no dobra – podlotek) pragnie samo sobie prać. I trzeba ten moment umiejętnie spożytkować, a mianowicie pozwolić mu to zrobić. Czasem w mamie odzywa się prawdziwa mamuśka, która podpowiada jej – och, nie poradzi sobie; daj spokój, sama zrobisz to lepiej; jeszcze Ci pralkę zepsuje; wypierze w 60 i będzie do wyrzucenia; przecież jak ty tego nie zrobisz to ono tym bardziej; kolory pomiesza; ech, jak on to powiesi???….

We mnie też się ten głos kiedyś pojawił, ale zagłuszyłam go i zrobiłam……szkolenie.

Prawdziwe szkolenie z organizacji prania.

 

BRUDNE CZY CZYSTE? OTO JEST PYTANIE…

 

Choć dzień szkolenia następuje w wieku około 12 – 13 lat (wtedy pojawia się ta chęć samodzielnego prania) to dużo wcześniej, stopniowo zaszczepiam u dzieci umiejętność rozróżniania, która rzecz jest zdecydowanie czysta, zdecydowanie brudna i tylko do prania oraz która nadaje się jeszcze do chodzenia, choć już używana. O tę rzecz należy też umiejętnie zadbać, czyli nie rzucać jej w kąt narażając na pogniecenie  a to będzie się równało temu, że będzie tylko do prania. W idealną kostkę też jej nie trzeba składać, wystarczy położyć na szafce lub krześle. Może to dziwne, ale w dawnych czasach oczywiste było to, że w ubraniu chodzi się dłużej niż jeden raz. Po pierwsze z tego powodu, że nikt nie miał takiej tony ubrań, jak dziś. A po drugie z oszczędności – rąk matczynej (ojcowie raczej nie prali) pracy  (kiedyś prało się w rękach, potem we frani, która nie miała wirówki i trzeba było wykręcać pranie ręcznie lub przekładać do wirówki) a także oszczędności wody, prądu i proszku do prania – jeśli ktoś miał już pralkę.

 

IDEALNIE CZYSTE? CZY ABY NA PEWNO?

 

Może trudno w to uwierzyć, ale dzieci często nie potrafią rozróżnić, w którym ubranku mogą jeszcze chodzić a w którym już nie. Oczywiste jest, że takie części garderoby, jak bielizna osobista, koszulki używa się jeden dzień. Natomiast spodnie lub bluzy – z powodzeniem można nosić więcej razy niż jeden o ile oczywiście nie są przepocone albo nie pobrudzą się jedzeniem lub inną plamotwórczą substancją.  My – dorośli również często o tym zapominamy i niepotrzebnie narzucamy sobie robotę. Chyba, że ktoś koniecznie musi mieć ubranie codziennie “pachnące alpejską świeżością”. – To już wpływ reklam, na które jesteśmy podatni.  Jak również to, że ubranie musi być idealnie czyste. Otóż nie. Jeśli dziecko poszło na plac zabawa, to naturalne jest, że się pobrudzi i nie trzeba go przebierać co chwilę, w kółko piorąc.

 

SZKOLENIE Z ORGANIZACJI PRANIA.

 

A wracając do naszego szkolenia z organizacji prania.

Na takim szkoleniu (najlepiej dla każdego dziecka osobno) nasz nastolatek dowie się:

  1. Jak obsługiwać pralkę – pozna jej programy, gdzie je nastawić, gdzie zmienić czas prania, temperaturę prania itp., czyli wszystko, co musi wiedzieć o pracy pralki.
  2. Że pranie można robić w różnej temperaturze (wody),  że najczęściej pierze się w 40 stopniach, choć są rzeczy, które można w 60 ale są też takie, które lepiej w 30 – warto więc zapoznać naszego kursanta z metką i jej symbolami.
  3. Żeby wkładać do pralki ubrania o zbliżonym kolorze a białe lub bardzo jasne najlepiej prać osobno.
  4. Ile i gdzie wsypać proszku (lub płynu, kapsułek – co tam stosujemy) do prania, którego (jeśli mamy kilka) czy też płynu do płukania (jeśli używamy).
  5. Żeby w pralce nie było zbyt dużo rzeczy (bo się nie wypiorą tylko pogniotą) i zbyt mało (to nieekologiczne).
  6. Że jak nastawił sobie pranie, to za określony czas (programu) pralka się wyłączy i należy niezwłocznie wyjąć pranie, inaczej “stęchnieje”.
  7. Że zanim powiesi daną rzecz, warto ją wcześniej strzepać, dzięki czemu nie będzie bardzo pognieciona.

Zresztą – każda mama najlepiej wie, jak prać i będzie wiedziała, co przekazać swojemu dziecku na szkoleniu.

Szkolenie jest ważne, bo skąd nasza córka, nasz syn ma  dowiedzieć się, jak prać  jeśli nie od mamy (albo oczywiście taty) ?

 

PRALKA PIKA. CO DALEJ?

 

Pranie to nie wszystko, jest jeszcze suszenie i składanie.

Nie chcemy przecież, by pranie naszego dziecka zajmowało całe miejsce na suszarce i wisiało na niej nie wiadomo, jak długo, bo on akurat nie ma czasu poskładać, ponieważ musi napisać rozprawkę z polskiego, zrobić zadania z matmy i jeszcze nauczyć się na kartkówkę z fizyki.

To racja. Młodzież też ma swoje zajęcia i chce też odpocząć.

Problem suszenia rozwiązaliśmy w taki sposób, że moi nastolatkowie mają do dyspozycji własną suszarkę na spółę. Ustalają więc między sobą, kiedy z niej będą korzystać a mnie nic do tego. Choć jest duża, zajmuje mało miejsca (tak zwana wieża), stoi sobie w kąciku i nikomu nie przeszkadza. Pranie może schnąć….do woli albo do następnego prania 😉

A kiedy jest już suche, potrzeba miejsce na nowe pranie lub w tym dniu nie ma żadnych zadań –  samodzielnie i po swojemu (czyli tak, jak im – nie mnie – pasuje) składają swoje pranie. Każdemu pokazałam (kiedy byli młodsi), jak ja składam więc wiedzą, o co chodzi, ale robią to po swojemu i wypracowują własną metodę.  Rzeczy które chcą, żeby były wyprasowane przynoszą do mnie (robię to) lub prasują sobie sami.

Jeśli nie wieszamy prania, lecz korzystamy z suszarki bębnowej, wówczas naturalnie przekazana wiedza będzie nieco inna.

 

DODATKOWA UMOWA.

 

Jest jeszcze jedna ważna rzecz związana z samodzielnym praniem – ja nie blokuję pralki w sobotę. Bowiem to w sobotę zazwyczaj sobie piorą. Wówczas pralka należy do nich. Domyślam się, że w każdym domu zasada będzie inna.  Każdy wybiera to, co jest dla niego dobre.

Jestem zdania, że pozwolenie, by w pewnym wieku dziecko, niezależnie od płci samo potrafiło dbać o własną garderobę jest dużym krokiem do odpowiedzialności i samodzielności. Uczy także systematyczności i umiejętności przewidywania.

Dla mnie, jako mamy to cenniejsze, niż satysfakcja, ze moje duże dzieci mają zawsze idealny porządek w swoich szafkach z ciuchami i wszystko na cacy złożone w kostkę.

Choć góra prania wciąż jest, to jednak mniejsza i dużo łatwiejsza do ogarnięcia.

Czy masz swoje sposoby na pozbycie się góry prania? Zachęcam do komentowania 🙂

A może zainteresują Ci inne wpisy dotyczące nastolatków:

STANIK W BUCIE, CZYLI O TYM, JAK ZACHĘCIĆ NASTOLATKA, BY SPRZĄTAŁ W SWOIM POKOJU.

JAK POZBYĆ SIĘ SMARTFONA NA CZAS POSIŁKU. RAZ NA ZAWSZE.

TAK LEPIEJ NIE MÓWIĆ DO NASTOLATKÓW

 

Dziękuję, że jesteś.

13 wątków z “Prosty sposób na pozbycie się góry prania.

  1. Pingback: Praktyczne umiejętności, które można nauczyć się tylko w domu. – Mama na całego

  2. Pingback: Stanik w bucie, czyli o tym, jak zachęcić nastolatka, by sprzątał w swoim pokoju. – Mama na całego

  3. Bardzo fajne podejście, choć u nas w domu nie ma podziału na brudne czyste, coś co było ubrane chociaż raz, zawsze trafia do kosza do prania na koniec danego dnia.

  4. No i super. Bardzo mi się takie podejście podoba. Moje dzieci są jeszcze małe, na razie uwielbiają pomagać przy wstawianiu pralki czy wieszaniu mokrych rzeczy, zobaczymy, co będzie za kilka lat. Mam nadzieję, że też uda mi się wpoic im takie umiejętności i ogólne poczucie odpowiedzialności za swoje ubrania i porządek.

  5. Pingback: Nowoczesne słowa używane przez młodzież, o których młodsi myślą, że starsi ich nie rozumieją. – Mama na całego

  6. świetny tekst!! jestem podobnego zdania, by młody człowiek od początku wiedział skąd się bierze czyste pranie w szafie i stawał się samodzielny już teraz, a nie dopiero “na swoim”. Bądź co bądź dom to dom a nie hotel.

  7. Moje szkraby póki co garną się do pomocy ? wręcz wykłócają się o to, który co zrobi.
    Jedno u nas wyglada inaczej, oni od razu wiedzą, że na koszulce pojawiła się maleńka plamka ??‍♀️ Tym sposobem sterta rzeczy do prania rośnie

  8. masz racje małe dzieci chetnie pomagają nasza 3 i 6 latka zawsze wkładaja brudne rzeczy z kosza i potem z pralki czytsek i pomagajka mi wioeszać. segreguja i często same wlłądaja do szafek bielizne czy skarpetki.
    Małe to chca a co bedzie pózniej:0

  9. Ja ustaliłam sobie, że pranie robię w środy i soboty. Mój 3,5-latek segreguje ze mną pranie, składa je do pralki. A uprane rzeczy rozwiesza na suszarce. Tym samym ćwiczy swoje palce i usprawnia motorykę małą dzięki spinaczom 🙂

  10. Mój czterolatek z chęcią wstawia ze mną pranie. Sam odróżnia co jeszcze nadaje do chodzenia, a co do prania (dla niego wszystko, w czym był jeden raz jest do prania). Od zawsze angażowałam go w pomoc przy praniu, sprzątaniu i na razie chętnie pomaga.

Skomentuj swiat karinki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *