Wiele lat temu usłyszałam od pewnej mądrej, starszej pani, która żyła prawie 100 lat i urodziła się w czasach, kiedy kobiety nosiły tylko sukienki a mężczyźni palili fajkę bardzo mądre słowa. Powiedziała: „Naucz dzieci tego, co sama uważasz za wartościowe, zanim inni nauczą ich swoich wartości”.

Od tej pory, starałam się postępować zgodnie z tą radą, choć teraz wiem, że zrozumiałam ją inaczej, niż jej przesłanie faktycznie głosiło.

Bo czy chodziło o to, by nauczyć dzieci pewnych zasad obowiązujących w rodzinie, takich jak na przykład to, że podczas posiłku nie ogląda się telewizora? Być może. ?

Albo może o te rodzinne, święte tradycje, które należy przekazywać dzieciom, ponieważ ich pielęgnowanie jest wartością samą w sobie? Częściowo tak, choć nie tylko.

A może chodziło o sztukę odróżniania dobra od zła? – Zapewne trochę również.

Jednak przesłanie tego krótkiego zdania było znacznie głębsze.

Chodziło bowiem o mocne korzenie.

A co można podarować dziecku, by wyposażyć je w mocne korzenie?

Kilka bardzo prostych, oczywistych doświadczeń:

Bezwarunkową miłość i radość z tego, że po prostu jest.

Codzienną troskę, zapewniając mu zaspokojenie podstawowych potrzeb, dając mu swój czas i pełną, nierozproszoną uwagę oraz poczucie, że je dostrzegamy i jest dla nas ważne. Czasem wystarczy zwykły uśmiech, spojrzenie mówiące – wiedzę cię albo dobranoc, śpij dobrze.

Poczucie bezpieczeństwa, które niczym gościnna przystań otwiera swe podwoje, w których dziecko może się bez obaw schronić w obliczu zagrożenia. Tak jak maleńkie dziecko, które przewróciło się i wie, że może pobiec do mamy i schronić się w jej ramionach, tak też starsze dziecko może szukać u rodzica słów pocieszenia i zrozumienia po kłótni z najlepszą koleżanką. Poczucie bezpieczeństwa to również miejsce na swobodne poznawanie emocji i możliwość ich wyrażania.

Wsparcie. Poznawanie świata, otoczenia, ludzi i siebie przez małe dziecko to nic innego, jak metoda prób i błędów. Rolą rodziców jest umiejętne zachęcanie dziecka do odkrywania, poznawania przez wzmacnianie jego mocnych stron,  dawanie kolejnych szans i możliwości dostrzeżenia własnych błędów, ich poprawienia, zauważenia tego, co jest dobre.

Akceptację.  Dziecko jest takie, jakie jest. Jest nasze, takie, jakie je stworzyliśmy,  urodziliśmy. Po prostu trzeba je zaakceptować z wszystkimi jego cechami. To wielki dar, kiedy rodzic w pełni akceptuje swoje dziecko. Brak akceptacji może dotyczyć jedynie zachowań dziecka – ale to temat na inny artykuł.

Poczucie więzi i przynależności do rodziny. To  bardzo ważne, by dać dzieciom przekonanie, że są członkami rodziny, tworzą ją i mają na nią wpływ. Są jednostkami, które nie tylko są zdane na rodziców, ale również one same mogą być kimś, na kogo można liczyć (np. przez wypełnianie codziennych obowiązków) lub szukać u niego pomocy (np. pomocy starszego brata w nauce). To właśnie tu, w rodzinie dziecko ma możliwość nauki samodzielności, zaradności, służenia pomocą – tak ważnych cech w dorosłym życiu.

– Dobre relacje pomiędzy rodzicami. Jeśli rodzice dziecka nie tworzą mocnego związku, opartego na szacunku i miłości, tworzącego fundament rodziny wyposażenie dzieci w mocne korzenie będzie trudne. Dlatego stała praca nad dobrym związkiem jest również bardzo istotna.

Wyposażenie dziecka w mocne korzenie, sprawi, że będzie mogło zbudować swoją tożsamość, mocną osobowość oraz wysokie poczucie własnej wartości. Będzie wyposażone w możliwość tworzenia własnego światopoglądu i walczenia z przeciwnościami losu, których pewnie doświadczy.

Będzie też dobrze przygotowane na to, by rozwijać swoje skrzydła, co często nie jest łatwą drogą lecz pełną przeszkód, z którymi trzeba się będzie zmierzyć.

Gdy dziecko otrzyma mocne korzenie, wówczas może rozwijać skrzydła.

Bo, jak powiedziała pewna mniej znana psycholożka, która zajmowała się badaniem i opisywaniem czterech różnych stylów wychowania – Diana Baumrind – „Dziecko potrzebuje najpierw mocnych korzeni, a dopiero potem skrzydeł”.

Pamiętajmy o tej kolejności.

Najpierw korzenie, potem skrzydła.

W jaki sposób możemy pomagać dziecku rozwijać skrzydła?

Poprzez realizowanie własnych ambicji?

Przez ganianie dziecka od zajęć do zajęć, od tenisa, przez pianino, piłkę i balet żeby mogło spróbować wszystkiego, bo inaczej się nie przekona, w czym jest dobre i który talent powinno rozwijać?

Wypełnianie dziecięcego dnia, by nie było w nim miejsca na nudę.

Zapisywanie dziecka na wiele niezbędnych zajęć, takich jak trzy języki obce, żeby ułatwić mu start w życiu?

Przygotowywanie dziecka do wyścigu szczurów, którego niechybnie doświadczy lub już doświadcza, bo tylko to jest droga do kariery a co za tym idzie pełni szczęścia?

Otóż nie.

Nie w taki sposób rozwijamy dziecięce skrzydła.

Ale poprzez budowanie ich wnętrza, tak by same wiedziały, co mogą i co będą chciały robić. Dziecko wyposażone jest w mocne korzenie, potrafi określić, czego chce spróbować w życiu. Potrafi też pogodzić się z myślą, że to nie jednak nie to. Potrafi zaakceptować porażkę, podnosząc się i działać dalej. Wie, jaką pasję chce rozwijać. Naszym zadaniem jest być obok i pomagać.

Co można podarować dziecku, by pomóc mu rozwijać skrzydła?:

Dobrą, wspierającą, opartą na wzajemnym szacunku i otwartości relację, która jest niezbędna, by móc rozwijać potencjał. Niech dziecko wie, że będziesz się tak samo cieszyć z jego sukcesów, jak i wspierać je w razie porażek. Niech ma poczucie, że w domu ma prawo do puszczenia pary po dniach pełnych emocji, kiedy realizuje jakiś cel. Niech wie, że może liczyć na Twoje zrozumienie i pomoc.

Wiarę i zaufanie.  Dziecko nie zawsze  od razu  będzie wiedziało, co chce robić i jaki talent i pasję chce rozwijać. Dobrze jest dać mu szansę, niech samo wybierze to, co aktualnie przychodzi mu do głowy. Jeśli się pomyli – nic się nie stanie. Spróbuje czegoś nowego a będzie już bogatsze o nowe doświadczenia.  Jeśli nie jest pewne można mu pomóc odkrywać talent, można mu opowiedzieć o swoich pasjach albo o pasjach innych ludzi oraz ich drodze, jaką przeszli realizując cele. Ale własne ambicje i oczekiwania wobec dziecka należy odłożyć na bok. To ono się będzie w danej dziedzinie rozwijało.

Pomoc w wyznaczaniu celów i planowaniu. To ważna umiejętność, którą warto nauczyć własne dzieci, gdyż trudno im będzie samodzielnie opanować taką sztukę. Osobiście polecam planowanie w oparciu o priorytety. Pamiętajmy też, że pomoc, to nie to samo, co planowanie za dziecko.

O tym, jak pomóc dziecku zaplanować dzień pisałam tutaj [klik]

Pozytywne nastawienie. Nawet jeśli jesteśmy sceptyczni, co do pasji, jaką wybrało sobie nasze dziecko lepiej własne wątpliwości odłożyć w kąt. Jeśli to, czym pragnie zająć się młody człowiek nie będzie dla niego – wcześniej, czy później sam to odkryje. A czas i energię, jaki w to włożył na pewno nie pójdzie na marne, gdyż wyjdzie z tego bogatsze o wiele doświadczeń.  Dlatego lepiej jest mówić – dasz radę, nie poddawaj się, spróbuj czy potrzebujesz jakiejś pomocy, wskazówek?, niż – nie, to nie dla ciebie, lepiej zajmij się czymś innym.

Pomoc w rozwijaniu kompetencji i talentów. Jeśli Twoje dziecko chce rozwijać się w jakiejś dziedzinie pomyśl, w jaki sposób możesz mu w tym pomóc. Czy sama możesz przekazywać mu to, co wiesz na ten temat, podsunąć jakąś literaturę albo zapisać na konkretne zajęcia, gdzie będzie mogło rozwijać swoje pasje? Ponadto  dzieci potrzebują wskazówek i kontroli swoich postępów. Nie są jeszcze wyposażone w umiejętność samodzielnego monitorowania swojej pracy.

Wystrzeganie się pochwał i krytyki. Zarówno pusta pochwała, typu – świetnie, super albo jesteś niesamowity, jak i krytyka mają taki sam skutek. Nie motywują do dalszego działania. Pochwała, nawet powiedziana z najlepszą intencją nie będzie skuteczna, ponieważ nic nie daje i nie zachęca do dalszej pracy. Nie jest żadną informacją zwrotną. Natomiast krytyka sprawia, że krytykowany człowiek przyjmuje pozycję obronną i zamiast zastanowić się, czy mógłby coś poprawić w swoim działaniu będzie bronił tego, co już jest. O wiele lepsza jest zachęta – dobra robota, włożyłeś dużo pracy w wykończenie, miałeś naprawdę świetny pomysł, dobrze, że tak wybrałaś, twój dinozaur na rysunku wygląda, jak prawdziwy, idealnie dobrałaś kolory – przez opisanie konkretnych efektów, które widzimy.

– Pomoc w okiełznaniu wewnętrznego krytyka. Wewnętrzny krytyk to taka istota, która tkwi wewnątrz każdego i w trosce o jego dobro (po co będziesz się narażać na oceny innych, lepiej siedź sobie w swojej skorupie wtedy nikt cię nie dopadnie) podpowiada, że to, co robimy jest niedobre i niewarte pokazania.  Warto uświadomić dziecku, że „ktoś” taki istnieje i będzie przeszkadzał.  Krytycy są różnie rozwinięci. Przypuszczam, że dzieci z mocnymi korzeniami mają bardzo malutkich krytyków. Sposobem na krytyka są słowa – trzeba spróbować, bo inaczej nie przekonasz się, czy on miał rację. Drogą do poznania jest działanie, nic innego.

Na zakończenie:

Aby rozwinąć skrzydła, najpierw potrzebne są mocne korzenie.

W tej właśnie kolejności.

A w jaki sposób ty dbasz o korzenie i skrzydła swoich dzieci?

Jeśli spodobał Ci się ten wpis – zostaw proszę kilka słów od siebie  w komentarzu albo polub mój facebookowy profil. Za wszelkie reakcje bardzo dziękuję.

 

Tekst powstał w ramach wydarzenia „Najlepsze prezenty od mamy dla dzieci?”, zainicjowanej przez AsertywnaMama.pl we współpracy z Odnova.netMama na całego, Ja Zwykła Matkaa, Katarzyna Płuska Miękko o kompetencjach.

Zapraszam też na kolejne artykuły powstałe w ramach wydarzenia:

Klaudia – pasja i ciekawość świata,
Kasia – o stawianiu granic w asertywności,
Karolina  – o budowaniu relacji,
Magda – czas, uwaga i samodzielność.

 

 

 

 

12 wątków z “Najlepsze prezenty dla dzieci – korzenie i skrzydła.

  1. Mocne korzenie, poczucie więzi i przynależności do rodziny – TAK! TAK! TAK!
    Pielęgnuję i dbam o dobre relacje w rodzinie. W tym pamięć o przodkach.

  2. “Aby rozwinąć skrzydła, najpierw potrzebne są mocne korzenie.” – to prawda! 🙂 Bardzo mądry, mogący dużo wnieść w wychowanie dzieci tekst. Uważam, że tak jak piszesz – dawanie dziecku akceptacji, wsparcia i przede wszystkim BEZWARUNKOWEJ miłości to fundamenty, na których będzie mogło ono budować swoje szczęśliwe, spełnione życie w przyszłości. Przede wszystkim z poczuciem ZAUFANIA do świata i do siebie samego.

  3. Mnie najbardziej ujęło pozytywne nastawienie :)) Znam wiele przypadków gdzie rodzice wszystko krytykowali zawsze mieli “lepszy pomysł” albo “zupełnie inne zdanie” i to ma bardzo złe skutki w dorosłym życiu…

  4. Do tych korzeni dla mnie ugruntowanie w Bogu jest też ważne. Jak to będą miały moje dzieci w odpowiednim miejscu to wierzę, że wszystko inne też się poukłada…. (Oczywiście nie samo :P)

    Dzięki za odnośniki do całej akcji :).

  5. Bardzo dobry tekst. Korzenie są bardzo ważne. My często o nich zapominamy, a to bardzo źle. Historia rodziny może podnieść nasze wartości lub nauczyć, że pewne rzeczy trzeba robić rozważniej.

  6. Dziękuję Ci za udział w wydarzeniu i za ten tekst <3 Przyznaję, że zrobiło na mnie wrażenie zdanie "Naucz dzieci tego, co sama uważasz za wartościowe, zanim inni nauczą ich swoich wartości". Działa na wyobraźnie i daje do myślenia. Dzięki za inspirację 🙂

  7. Pingback: Korzenie i skrzydła - teaser · Asertywna Mama.pl

Skomentuj Magda/ AsertywnaMama.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *