Przychodzi ten ważny dzień. Czas oczekiwań wieńczy maleńki cud. Właśnie zostałaś mamą…..trzymasz w ramionach kochane wyczekiwane maleństwo. Malowane przez kilka miesięcy wyobrażenia, plany, pomysły ujrzały światło dzienne i mogę wejść w fazę realizacji……

Jednak w głowie pojawia się pustka….przed Tobą jedna wielka niewiadoma. Jak ją przełamać, w jaki sposób rozgryźć? Chciałabyś ogarnąć en pojemny temat, poznać tajniki macierzyństwa i ujarzmić mglistą przyszłość….?

Zatem trafiłaś na właściwe miejsce, w którym specjalnie dla Ciebie zebrały się trzy zaprawione w boju mamy – Klaudia Wnuk-Adamczyk – Ja Zwykła Matka, Lidka Ogińska z Zacisza Rozmaitości oraz Monika Bosek – Kaczmarzyk – Mama Na Całego w jednym konkretny celu: uchylą rąbka tajemnicy i przedstawią 3 najważniejsze ich zdaniem porady w byciu mamą…..

 

KLAUDIA – JA ZWYKŁA MATKAA

Klaudia – dlaczego Ja Zwykła Matkaa, bo jest nas miliony , zwykłych Matek. Jestem taka jak Wy , robię zwykłe codzienne czynności, borykam się ze zwykłymi problemami, cieszą mnie zwykłe rzeczy. Chciałam wam przedstawić Trzy zwykłe spostrzeżenia… jakie nasunęły mi się podczas mojej macierzyńskiej przygody.


Cenny Czas


Jak Ja się cieszę z tego rocznego urlopu macierzyńskiego !!!!! Z tej możliwości bycia z moim synkiem od narodzin aż do pierwszych urodzin . Przy pierwszym dziecku wróciłam do pracy po 5 miesiącach, było to dla mnie duże przeżycie emocjonalne. Nasze finanse nie pozwalały na to abym została w domu, I nie chodzi tu o fanaberię typu buty za 200 lub 300 złotych. Tylko o godne życie, na bardzo średnim poziomie. Matkoo jeśli zaczynasz urlop macierzyński, proszę skorzystaj z niego w pełnym wymiarze. Uwierz mi żaden pracodawca nie jest wstanie Ci wynagrodzić tych chwil które mogłabyś spędzić z dzieckiem. Ten rok jest najcudowniejszym czasem dla Ciebie a co najważniejsze dla Twojego dziecka. Każdy dzień przynosi coś nowego w rozwoju maleństwa. To Ty bądź świadkiem pierwszego uśmiechu, pierwszego ząbka, pierwszych słów. Żadna niania, babcia, ciocia nie są wstanie zaspokoić czułości, troski, bliskości – Twojej czyli Matkii. Bo Właśnie Ten Czas jest najcudowniejszy. Pomimo nie przespanych nocy, zmęczenia, lęku o zdrowie naszej pociechy – te chwilę są wyjątkowe bo nigdy się już nie powtórzą….

Doradcy wokół Ciebie

Pierwszą rzeczą jak mnie zaskoczyła podczas bycia w ciąży i po urodzeniu dziecka to Doradcy. Kurcze nie wiedziałam że mam tylu specjalistów w rodzinie i wśród znajomych. Chcę Ci o tym troszkę opowiedzieć, choć mam nadzieję że ty trafisz na mniejszą ilość specjalistów. Na te wszystkie rady, porady byłam najbardziej podatna przy pierwszej ciąży, przy kolejnych wyciągnęłam już wnioski.

Więc jak sobie radziłam ze specjalistami , grzecznie słuchałam i przyswajałam z tych rad to co uważałam za słuszne. Jeśli mi coś nie odpowiadało to jednym uchem puszczałam drugim wypuszczałam. Moje doświadczenie w tym temacie nie jest najlepsze , bo trafiali mi się doradcy typu Maruda i Mądrala . Najbardziej byłam rozczarowana doradzającymi, podczas pierwszego kryzysu laktacyjnego. Przez te dwa dni, bo tyle trwał kryzys powtarzałam sobie że dam radę wykarmić własne dziecko!!!!. Głosy z zewnątrz nie ułatwiały sprawy 
– On Ci tak cały czas wisi na cycku

– Daj mu butle niech się nie męczy

– On ma silny odruch ssania

– Chyba będziesz musiała dać smoka

Nie poddałam się presji, doradzających. Oczekiwałam większego wsparcia od rodziny, słów które mnie zmotywują. Szczególnie ze strony kobiet, które mają już za sobą przygody laktacyjne. Jedyną osobą która była przy mnie w tych trudnych chwilach, był mój maż który dodawał mi otuchy. I za to mu dziękuję. Jestem z siebie dumna, obecnie Dygnitarz ma 11 miesięcy i nadal karmię piersią. Także morał z tego Taki. To Ty decydujesz o swoim dziecku, o jego wychowaniu. Każda matka ma swoją intuicję, i jej należy się słuchać. Przeważnie Twój głos wewnętrzny, Twoja intuicja jest najlepszym doradcą.

Matko ! Masz w Sobie Ogromną siłe , Uwierz w nią

 

Rola Taty

Trzecia i ostatnia rzecz to rola Twojego mężczyzny. Angażuj swojego partnera, męża, chłopaka od początku w wychowanie waszego dziecka. On jest tak samo ważnym ogniwem jak Ty. Sama wiem z doświadczenia, mój mąż robi wszystko przy naszym synu. Tak, tak wszystko, teraz kiedy Dygnitarz już je więcej rzeczy – nie tylko cycuś- też mu przygotowuje posiłki, karmi go. Od pierwszego dnia się nim zajmował, ja byłam po cesarskim cięciu, obolała i musiałam bezwzględnie leżeć. To on go przebierał, przewijał, brał do odbicia.

Nie dajcie sobie wmówić że mężczyzna, nie potrafi. Chcieć to Móc. Może nie będzie robił tego tak sprawnie jak Ty, daj mu szansę. Tobie będzie lżej I on będzie dumny z siebie. Będzie czuł się potrzebny. Minęły już czasy, gdy ojciec przebudzał się z letargu koło 5  roku życia i wkraczał w wychowanie dziecka. Tata tak samo kocha wasze dziecko, jak Ty. I nie daj się zmanipulować przez teściową, one często mają tendencje do wmawiania własnym synom, że czegoś nie potrafią, lub że przez przypadek zrobią dziecku krzywdę Zachęcaj go, ośmielaj . Tata to wspaniała rola. Pozwól mu być tatą na 100% 

Życzę powodzenia w rodzicielskich przygodach……

 

 

LIDIA Z ZACISZA ROZMAITOŚCI

Pamiętam te dwa cudowne momenty,  kiedy przyszło mi trzymać na rękach Zacieszkę, a dwa lata później Zacieszka. Najcudowniejsze chwile w całym moim życiu. Dni, do których często wracam pamięcią. Pamiętam ten niebywały koktajl emocji, jaki przychodzi spożywać po narodzinach dziecka. Każdego dziecka. Tutaj nie ma rutyny. Każde dziecko pobudza podobną dawkę emocji. Za każdym razem czuje się wzruszenie, osłupienie, dumę, ale także przepełnia nas lęk, niepewność, zagubienie. To całkiem normalne. Nie ma co na siłę zgrywać bohatera, na siłę puszyć się niczym zahartowany rutyniarz i znawca. Bo za każdym razem rodzi się zupełnie nowa istota, niepowtarzalna, wyjątkowa i wykraczająca poza standardowe  schematy. Za każdym razem rodzi się także zupełnie nowa konstelacja życiowa. Konstelacja, do której wcześniej czy później zaadoptujesz się. Bez obaw. Odnajdziesz się w niej jako matka, jako opiekunka, jako towarzyszka zabaw. Bez zbędnej szarpaniny, bez ceregieli. Tak po prostu.   Zatem najważniejsza rada, jaką mogę Ci dać, brzmi:

 

Wsłuchaj się w siebie i zawierz naturze.

Łatwo powiedzieć? Jeszcze łatwiej uczynić. Naprawdę. Nasza intuicja jest najlepszym przyjacielem. Wystarczy się jej poddać i zawierzyć samej sobie. Mieć do siebie samej zaufanie. Zdobyć się na nie to bardzo dużo. Wówczas duża część z pozoru zagmatwanych problemów pryska niczym bańka mydlana. Naturalnie są kwestie, o których nie mamy pojęcia (jak choćby schemat żywienia niemowląt). Warto więc czasem chłonąć porady otoczenia, aby potem przepuścić je przez sito swoich własnych obserwacji, myśli i uczuć. Dobrze wyciągnąć to, co Twoim własnym zdaniem jest najlepsze dla dziecka i dla Ciebie samej. Nie ma sensu dopasowywać się na siłę do obcych wyobrażeń o macierzyństwie. Twoje dziecko to nie obiekt analizy suchych poradników, to nie przypadek z sieci, ani atrybut babci, cioci czy koleżanki. To żywy organizm, który tylko Ty znasz od podszewki, z którym to Ty przebywasz niemal cały dzień, które właśnie Ty masz możliwość dzień w dzień obserwować. Znasz je, jak nikt inny. A to już daje Ci przewagę. Bądź czujna, pokorna wobec złotych rad, ale zawsze podejmuj decyzję w sposób naturalny i nieprzymuszony. Tarcie, niezadowolenie, wewnętrzny ucisk to znak, że jednak coś poszło nie tak. Wtedy zmieniaj kurs. Na swój. 

 

W czym ja zawierzyłam sobie i swoim „fanaberiom”? A było tych fanaberii trochę.

– Z każdym z moich dzieci spałam w jednym łożu. Od samego początku. Nie było odkładania do zimnego, oddalonego miniłóżeczka. Nie było rozdzielania na siłę, bo taki jest trend, bo tak ponoć bezpieczniej, bardziej komfortowo, wychowawczo.

– Oboje są z tych karmionych długodystansowo. Zaciech niedługo pobije rekord, bo nieuchronnie zbliża się do lat 3 i ani myśli przestać. I gramy wspólnie na nosie tym wszelkiej maści super, hiper, ą ę doradcom. Nic im do tego.  

– Ów intuicja pomogła nam wyjść z jednej bardzo poważnej opresji zdrowotnej. No ale to temat na inną rozmowę… Wierz mi na słowo.

 

Daj sobie czas, a poczujesz rytm.

Nie oczekuj od razu cudów: i od siebie samej, i od dziecka. Wcześniej czy później każde z Was wejdzie  lewel wyżej. W najbardziej dogodnym dla Was momencie. Ty – w kwestii przewijania, karmienia, organizacji czasu i przestrzeni, ujarzmiania dziecięcych kaprysów. Ono też w dogodnym czasie pochłonie nowe umiejętności. Nie ma co na siłę przyspieszać, na siłę mocować się z czasem. Miej w nosie, że dziecko koleżanki już siedzi, biega albo stoi na jednej ręce.  Twoje też to kiedyś uczyni. We właściwym dla jego samego czasie. Przyspieszaniem, niecierpliwością niczego nie zmienisz. Wspieraj, stymuluj, pomagaj. Nigdy na siłę nie zmuszaj. Nie tędy droga. Czas jest w tym wypadku Waszym sprzymierzeńcem.

 

Wrzuć na luz i pamiętaj o sobie samej.

To w miarę oczywiste: każda z nas dąży do doskonałości . Zbliżyć się do ideału. Być jak najlepszą matką, najsprawniejszą organizatorką, kreatorką zabaw, pogromcą nauki. Najlepiej być alfą i omegą. Wiem… tyle byśmy chciały osiągnąć, zrobić, zrealizować i odhaczyć.  Znam to. Tyle że… tak się po prostu nie da. Odrzuć na bok nierealne zapędy, wyrzuć kolorowe pisemka do kosza, zejdź z obłoków na ziemię. Odwieczne spinanie pośladków, chory perfekcjonizm, odwieczne siłowanie… Uwierz mi, są ważniejsze sprawy aniżeli wyglancowana na błysk podłoga, wyparzana na każdym kroku zastawa, nieskazitelna i wymuskana bluzeczka… To uśmiech Twój i Twojego dziecka. I tego się zawsze trzymaj.

 

 

 

MONIKA – MAMA NA CAŁEGO

Pamiętam ten dzień, kiedy po raz pierwszy spojrzałam w twarzyczkę mojego synka, czując jego ciepłe, małe ciałko. W głowie szalały myśli – jak ja sobie poradzę z tą małą istotką, która zawładnęła moim sercem? Czy sprostam nowej roli? Skąd będę wiedziała, czego on potrzebuje? Czy mam podążać za intuicją, czy też zdać się na rady doświadczonych mam?

Takie i inne pytania sobie wówczas zadawałam i nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak czas szybko leci, a mój maleńki synek, który obecnie jest najstarszym bratem stanie się mężczyzną.

Teraz, kiedy jestem doświadczoną mamą a moim codziennym wyzwaniem jest organizacja domowego ogniska z czwórką dzieci w różnym wieku i z różnymi potrzebami  – ja wciąż szukam odpowiedzi, na coraz to nowe pytania.

Choć dziś niektóre już znam ?

 

Pozostań zawsze sobą.

Dawno dawno temu, kiedy sama oczekiwałam pierwszego dziecka, które miało przyjść na świat lada moment dostałam od swojej mamy w urodzinowym prezencie nocną koszulę. Była to długa, ciężka, szeroka jak namiot koszula, uszyta ze sztywnej, grubej flaneli. Ależ była okropna. Moja mama doskonale wiedziała, że najbardziej lubię dopasowane, lekkie piżamy (nawet w ciąży) i jak bardzo nie cierpię takich ciężkich, sztywnych ubrań, w dodatku długich i szerokich. Na moją zdziwioną minę, która mówiła jej „nigdy tego nie włożę” odpowiedziała: „no, przecież teraz będziesz mamą”.

Teraz będziesz mamą. To prawda, świat wokół ciebie się zmieni, można by powiedzieć, że przewróci się do góry nogami. Ale to nie powód byś i Ty nagle zrobiła zwrot o 180 stopni, byś nagle stała się kimś innym, nagle polubiła coś, na co dotychczas nie zwracałaś uwagi a zrezygnowała z tego, co sprawia ci przyjemność, służy ci, z czym czujesz się dobrze. To nie jest powód, byś drastycznie zmieniła swoje życie i na siłę wpasowała się w ramy „matkowania”. Bo czyż istnieją takie ramy, identyczne dla wszystkich?

Ważne jest, by pozostać sobą, nie rezygnować ze swoich przyzwyczajeń, ulubionych aktywności, marzeń, wartości. Nie zapominaj o sobie i nie zatracaj się w swoim macierzyństwie. Dbaj o siebie, bądź dla siebie dobra, wyrozumiała, odpoczywaj, nadal rób to, co lubisz. I zaufaj sobie.  A zyskasz na tym nie tylko Ty, ale również Twoje maleństwo.

 

Bądź gotowa na ciągłe zmiany…

Brałam niedawno udział w dyskusji na temat rozwijania biznesu na macierzyńskim. Padło wówczas wiele ważnych zdań, niemniej jednak ja zapamiętałam jedno w sposób szczególny. Pewna osoba powiedziała, że zgadza się ze swoją mamą, która z kolei twierdzi, że najtrudniej jest przez pierwsze trzy miesiące Potem mama i dziecko lepiej się znają i czas robi się pomału uporządkowany.

Z jednej strony jest to prawda. Owszem. Przez pierwsze 3 miesiące, zwłaszcza przy pierwszym dziecku, kiedy dopiero uczymy się nim opiekować jest bardzo trudno. A z czasem wcale nie będzie łatwiej. Będzie inaczej, ale czy łatwiej, czy trudniej to zweryfikuje samo życie,  każdego, pojedynczego dnia. Tego nie da się przewiedzieć, ponieważ dziecko to ciągłe zmiany. Wciąż się rozwija, nabywa nowe umiejętności, codziennie potrafi więcej a jego przestrzeń staje się coraz większa. Dopiero co leżało spokojnie na kocyku i bawiło się grzechotką a już raczkuje i wkłada do buzi wszystkie paprochy znalezione na podłodze.  Dopiero co kupowaliśmy mu pierwszy tornister do szkoły a już stoi wystrojony w garnitur i z kwiatami w ręku udaje się na studniówkę. Tak to jest. Wychowanie dziecka to ciągły proces, wciąż pojawiają się nowe detale i trzeba być niezwykle elastycznym, żeby na nowo dopasować życie, działanie, plany do tego, co się dzieje. Bądź na to gotowa. Po gwałtownej burzy często pojawia się tęcza.

 

Wiedz, że macierzyństwo to sztuka wyborów.

Kiedy zostajesz mamą Twoja doba w naturalny sposób zaczyna się kurczyć. Wszak teraz będziesz dbać nie tylko o to, co dotychczas, siebie, męża, przyjaciół, dom…Dochodzi do tego mała, bardzo wymagająca istotka, która staje się mimowolnym priorytetem a inne ważne sprawy schodzą na dalszy plan.

To może stać się źródłem frustracji, życia w poczuciu winy, lub ciągłym pośpiechu z nieodłącznymi słowami na ustach: „nie mam na nic czasu”.

Ale nie musi tak być. Nie musi wcale tak być, jeśli zaakceptujesz fakt, że czasem lepiej jest z czegoś zrezygnować, niż męczyć się z poczuciem, że nie dajesz rady ze wszystkim. Trzeba dokonać wyborów od takich prostych, jak to, czy wieczorem wziąć długi prysznic, czy też lepiej zadbać o dłuższy sen, po bardzo poważne, rozważające dylemat, czy wrócić do pracy na etat, czy rozwijać własną firmę, czy może zająć się przede wszystkim maleństwem?

Jeśli zaakceptujesz ten fakt, że czasem trzeba odpuścić, by w pełni zająć się czymś, co wymaga większego zaangażowania będzie o wiele prościej. Warto wyznaczyć sobie priorytety, czyli najważniejsze rzeczy do zrobienia oraz  nauczyć się planowania. Na wszystko też potrzeba czasu. Daj sobie ten czas. Daj sobie spokojny czas na poznanie siebie w nowej roli i zastanowienie się nad wszystkim, co jest dla ciebie ważne i nad czym chciałabyś się w danym momencie skupić.

Stworzenie wizji swojego życia, swojego własnego domowego ogniska, wizji realnej, zmienianej, Twojej – pomoże skupić się na tym, co jest dla Ciebie najważniejsze i organizować życie,  wciąż na nowo, z maleństwem u boku.

Czego Ci życzę z całego serca.

 

Chciałabyś coś jeszcze dorzucić od siebie?

 

14 wątków z “Trzy najważniejsze rzeczy, które powiedziałabym młodej mamie.

    1. Bardzo mnie to cieszy. Właśnie po to napisałyśmy ten artykuł, żeby był wsparciem dla przyszłych i świeżo upieczonych mam 🙂 Dziękuję za odwiedziny.

  1. Powodzenia mamy! Doceniam, że dzielicie się swoimi doświadczeniami. Ja piszę blog o równowadze w życiu i tu rodzicielstwo jest prawdziwym wyzwaniem 😉

  2. Ja jestem zdania, że każdy powinien uczyć się na swoich błędach. Tak samo w byciu mamą, to ona sama powinna dochodzić do pewnych spraw, tzw. dorady mogą tylko przeszkadzać i wyrządzać dużą krzywdę matce i dziecku. czasem trzeba zaufać własnej intuicji.

    1. Najlepiej, jeśli zawierzymy naszej intuicji, zawsze i o każdej porze. Jednej mamie nie wystarczy chyba życia, by popełnić wszystkie błędy….myślę, że jednak warto uczyć się i czerpać z doświadczeń innych, a brać od nich to, co sami wybierzemy i co jest dla nas dobre.

  3. Intuicja matki to najlepsza rzecz, jaka mogła nas spotkać. Wystarczy raz jej zaufać, by stwierdzić że zazwyczaj nie zawodzi 🙂 doradców chętnie wysłucham, czasami podyskutuję, często z uśmiechem na twarzy się podroczę, a potem po prostu zrobię swoje :*

  4. Na szczęście przychodzi czas, kiedy doradcy schodzą na plan dalszy, dzieci odwiedzają nas sporadycznie a zaprawione w boju mamy staja się zrelaksowanymi babciami (jak Ja).

    1. Dziękuję za Twój komentarz. W naszym artykule staramy się przekonać mamy, by raczej zaufały sobie, nie doradcom 🙂 Pozdrawiam!

Skomentuj Klaudia J Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *