“Kosi kosi łapci, jedziemy do babci…” czyli o tym, jaka to radość i zabawa uczyć dziecko mówienia.
Pierwsze słowa naszego maluszka. Z utęsknieniem czekamy, na tę chwilę, kiedy je wypowie. I z radością bijemy brawo, gdy to się stanie. A mowa dziecka rozwija się od jego urodzenia i u każdego przebiega w sposób indywidualny, w jego własnym tempie. Chociaż nie można wyprzedzić rozwoju i uczyć dziecka tego, na co jeszcze nie jest gotowe, to na pewno można pomóc mu zdobywać tę cenną umiejętność. Przecież samo się nie nauczy.
Pierwsze miesiące życia.
Na samym początku życia nasz maluszek jeszcze nie potrafi mówić, co nie znaczy, że nie porozumiewa się z nami. Noworodek i kilkumiesięczne dziecko doskonale opanowały sztukę komunikacji.
Maleńkie dzieci odzywają się najczęściej wówczas, kiedy chcą by jakaś jego potrzeba została zaspokojona. Kwilą, stękają, płaczą lub krzyczą w przeróżny sposób, w zależności od jego temperamentu oraz od jak bardzo dotkliwe dla niego jest to, czego mu brak. Wyczulony rodzic potrafi często rozróżnić rodzaj płaczu. Różnica tkwi w rodzaju odgłosu, sile, głośności, długości, intonacji.
Jak zwracać się do noworodka?
Już wówczas można i nawet trzeba mówić do dziecka. Często wystarczą nasze słowa, by się uspokoiło, zanim przystąpimy do zaspokajania potrzeby. Mówimy wówczas: no już, już, nie płacz, już jestem, choć, nakarmimy. Nasze słowa są ciche, spokojne, niejednokrotnie mówione „dziecięcym” językiem, a tembr głosu wyraża troskę. To wszystko już wówczas stymuluje rozwój mowy naszego dziecka. Bardzo dobrze jest jeśli mówimy do dziecka również zwykłym, spokojnym tonem. A wcale nie jest łatwo mówić do noworodka, który wydaje się, że nic nie rozumie i tego nie potrzebuje. Wręcz przeciwnie. Bardzo wskazane jest mówienie do niego i nawiązywanie kontaktu. Na tym etapie możemy po prostu opowiadać mu co robimy, co będziemy robić, gdzie się znajdujemy, co się dzieje wokół nas a także mówić o jego potrzebie. Albo recytować znane z dzieciństwa wierszyki, wzbogacone własnym komentarzem. Słowa kierujemy prosto do dziecka. Możemy zdrabniać, choć bez przesady. Starajmy się jednak nie seplenić. Mówimy prostym, zwyczajnym językiem, krótkimi zdaniami dostrojonymi do dziecka.
Małe niemowlę od 3 – 6 miesięcy.
Po ukończeniu około 3 miesiąca życia dziecko staje się bardziej aktywne. Zaczyna mniej spać w dzień, bardziej się rozgląda, podnosi główkę, pragnie kontaktu, odwzajemnia świadomie uśmiech, potrafi też ślinić się z zachwytu. Zmienia się też jego mowa. Nie tylko płacze, krzyczy, kwili, ale również grucha, głuży, czyli wydaje pojedyncze tylnojęzykowe dźwięki głoskowe. O wiele łatwiej jest nam się wtedy zwracać do dziecka, kiedy widzimy jego reakcję.
Jak zwracać się do dziecka w tym wieku?
Dokładanie tak samo, jak do noworodka. Kierujemy nasze słowa prosto do dziecka, tak , aby wyraźnie widziało naszą twarz i poruszające się usta. Nawiążmy z nim kontakt wzrokowy. Opowiadamy mu co robimy, co dzieje się wokół nas, recytujmy dziecięce wierszyki i piosenki.
Niemowlę od 6 – 10 miesięcy.
W tym wieku w mowie dziecka dochodzi kolejna umiejętność. Pojawia się gaworzenie, łączenie głosek w sylaby. Dziecko wypowiada sylaby ta-ta, da-da, ga-ga. Łatwiejsze do wypowiedzenia są dla dziecka sylaby z głoskami ustnymi, niż nosowymi, stąd szybciej mówi tata niż mama. Chociaż nie jest to żadną regułą. Nie są to też prawdziwe słowa, chociaż byśmy tak chcieli. Dziecko mówi również tatata, mamama, dadadad, bababa, lalala. Potrafi też „śpiewać”, czyli mówić melodyjnie oraz szeptać.
Jak zwracać się do dziecka w tym wieku?
Wciąż tak samo, jak wcześniej. Bardzo dobrze, jeśli będziemy również powtarzać za naszym maluszkiem wypowiedziane przez niego słowa. Dodajmy też coś od siebie. Jeśli dziecko mówi sobie lalalala powtórzmy lala i pokażmy lalę. Powiedzmy to jest lala. Powiedzmy czy lala jest duża, czy mała, jaki ma kolor sukienki, gdzie ma oczko. Dobrze jest uczuć dziecko mowy małymi krokami, czyli zawsze mówimy coś co jest o jednym mały kroczkiem przed tym co nasze dziecko już potrafi.
Dziecko powyżej 10 miesiąca.
To jest ten wiek, kiedy u dziecka pojawiają się pierwsze słowa. Wtedy mamy naprawdę wielkie pole do popisu jeśli chodzi o rozmowę z dzieckiem. Wraz z rozwojem mowy, następuje też rozwój poznawczy. Każdy dzień przynosi nowe umiejętności. Jest to dla nas wielka radość. Dziecko zaczyna już wówczas poważnie mówić, na początku mówi we własnym języku. Następnie pojawiają się pierwsze świadomie wypowiedziane słowa. Są to proste słowa: tata, mama, baba. Potem przychodzi czas na czasowniki, daj albo partykułę nie. Dziecko zaczyna świetnie rozumieć, co do niego mówimy. Słowo nie rozumie bardzo dobrze, chociaż nie zawsze go posłucha. Potrafi wykonać proste polecania, jak daj mi to, chodź do mnie oraz zasygnalizować odpowiedź na pytanie, na przykład ruchem głowy: gdzie jest tata? Zaobserwujemy, że każdego dnia potrafi coś więcej. Potrafi też pokazać, gdzie misio ma oczko, nosek. I właśnie te umiejętności naszego dziecka wykorzystujemy do nauki mówienia.
Jak zwracać się do dziecka?
W tym wieku zaczyna się prawdziwa nauka mówienia. Możemy mówić do dziecka cały czas, a ono będzie chłonęło nasze słowa i zapamiętywało. Warto zwrócić uwagę na ton naszego głosu, który wyraża emocje i jest dla dziecka bardzo znaczący. Niech nauka mówienia będzie naturalna, niech będzie przyjemną zabawą.
W taki oto sposób pomagamy naszemu dziecku w rozwoju mowy:
- Mówimy prosto do dziecka, najlepiej utrzymując kontakt wzrokowy, uśmiechajmy się przy tym. Mówmy dziecięcym językiem, ale bez przesady. Zachwycajmy się naszym dzieckiem i jego umiejętnościami, ale również bez przesady. Czasami przesadne reakcje powodują u dziecka zawstydzenie.
- Mówimy w sposób prosty i naturalny – jestem zdania, że lepiej jest upraszczać język dopasowując go do dziecka i zdrabniać, niż silić się na dorosły, poważny język. Nie należy przesadzać ze zdrobnieniami typu dzidziuś piciu, piciu i powagą – masz teraz ochotę się napić się wody z kubka? Chcesz pić? Kasia chce pić lub chcesz piciu? będą w porządku.
- Często powtarzamy – wielokrotnie powtarzamy słowo, wyrażenie, które kierujemy do naszego maluszka. Powtarzamy daj misia, podaj mi misia, misiu, daj misia – jednocześnie wyciągając dłoń. Możemy też wielokrotnie powtarzać ten sam wierszyk, piosenkę, bez obawy, że znudzi się naszemu dziecku. Dzieci uwielbiają powtarzanie. Potrzebują też tego i same też lubią w nieskończoność powtarzać opanowaną umiejętność.
- Skupiamy się na jednym – Jeśli uczymy naszego maluszka pokazywać, gdzie misio ma oczko, skupiajmy się w pełni na tym. Powtórzy to parę razy, pozwólmy pokazać naszemu maluszkowi. Sami pokażmy. Małe dziecko jest w stanie przyswoić sobie na raz małą porcję informacji. Nie trzeba bombardować go wieloma nowymi informacjami na raz.
- Słuchamy uważnie naszego dziecka – dziecko używa już pierwszych, swoich słów. Ponieważ nie potrafi jeszcze fizycznie powiedzieć wielu głosek upraszcza sobie język. Warto je za nim powtarzać, ponieważ na pewno coś znaczą. Powtarzamy za dzieckiem dada, tata, toto, dodo, piciu (co jest mu łatwiej powiedzieć, niż pić), dzięki czemu maluszek szybciej to zapamięta. Z czasem zrozumiemy, co dane wyrażenie dziecka oznacza i będziemy mogli w łagodny sposób je poprawić i stopniowo uczyć dziecko, jak dane słowo brzmi prawidłowo. Przykładowo dziecko mówi dodo – początkowo nie wiemy co to oznacza, ale z czasem orientujemy się, że tak sobie nazwało swojego brata o imieniu Dominik. Kiedy więc maluszek mówi dodo na widok brata, powtarzamy – tak dodo, dodo przyszedł, Dominik przyszedł.
- Nazywamy codzienne czynności – opiekując się dzieckiem cały czas coś robimy. Możemy tłumaczyć dziecku każde pojedyncze działanie: nalewam wodę, piję herbatę albo, Kasia je zupkę, o obudziłaś się? Można też zadawać dziecku pytania: co robisz?, gdzie idziesz? albo co będziemy teraz robić? Jestem zwolennikiem mówienia do dziecka w pierwszej osobie. Zamiast mama zakłada buty – powiedz – zakładam buty. Jeśli natomiast nazywamy czynność wykonywają przez dziecko, dobrze jest zamiennie używać formy w 3 osobie, używając imienia dziecka. Sprzyja to podkreśleniu jego odrębności – Kasia siedzi na krzesełku – siedzisz na krzesełku.
- Nazywamy rzeczy w otoczeniu dziecka – cokolwiek dziecko zainteresuje, cokolwiek zobaczy lub o co zapyta swoim językiem – odpowiadamy mu, co to jest. Mówimy krótko: to jest lala, książka, autko , łóżeczko, wanienka, kotek. Albo o, kotek do nas przyszedł. Możemy w drugim zdaniu dodać jaki jest dany przedmiot, duży, mały, zielony, albo co robi jeździ, stoi, siedzi, do czego służy.
- Używamy przeciwieństw – do nauki mówienia, a także poznawania świata pokazywanie przeciwieństw jest bardzo pomocne. Na przykład huśtając dziecko na huśtawce mamy całą masę przeciwieństw, które możemy użyć: lekko – mocno , wysoko – nisko, szybko – wolno, zatrzymuję – ruszam, tyłem – przodem. Dajemy dziecku zobaczyć, odczuć i doświadczyć przez dotyk wszystkich pojęć: gorące (filiżanka z kawą) – zimne (mleko z lodówki), mokre (pomoczona chusteczka) – suche (sucha chusteczka), ciemno (gasimy światło) – jasno (zapalamy światło).
- Nazywamy kolory i kształty – nazywając każdy przedmiot podajmy również jaki ma kolor albo kształt. Pokażmy różne odcienie tego samego koloru. Dajmy dotknąć każdy kolor i każdy kształt.
- Używamy zwrotów dźwiękonaśladowczych – zwroty takie są niezwykle pomocne do nauki mówienia. Dają cały wachlarz możliwości. Są to odgłosy codziennego życia, odgłosy zwierząt i można je użyć prawie za każdym razem. Kiedy używamy takiego zwrotu, dodajemy też słowo, które wyraz dźwiękonaśladowczy oznacza. Jeśli coś spadło mówimy bam – spadło, plusk – wpadło do wody, hopsa-hopsa – podskakujemy, stuku-puku – stukamy, brum, brum – jedziemy, fu-fu – jedzie pociąg, miau – kotek miauczy, hau-hau – piesek szczeka. Możemy też pytać – jak robi krówka? Muuu. Takie odgłosy są wspaniałą nauką mówienia dla naszego dziecka i doskonałą wspólną zabawą.
- Zachęcamy dziecko do opowiadania – dziecko do odpowiadania można zachęcać poprzez zadawanie mu pytań. Co robisz, gdzie idziesz albo gdzie jest misio, gdzie jest lala? Albo zadajemy pytania z wyborem – chcesz taki soczek, czy taki? Początkowo dziecko będzie wskazywało gestem lub ruchem, z czasem zacznie odpowiadać. Tam, tu, ten.
- Używajmy zaimków i przyimków – chociaż dla dziecka te części mowy są czystą abstrakcją, ponieważ nie są konkretne, nie są czymś namacalnym to jednak nie bójmy się ich używać. Możemy powtarzać zamiennie: to okulary taty, to jego okulary. Mówimy też choć do mnie, lala jest pod stołem, książka leży na kanapie. Na początku nasz maluszek zapewne będzie mylił te pojęcia, ale z czasem je świetnie opanuje.
- Mówimy proste polecenia – mówiąc do dziecka używamy pojedynczych zdań i pojedynczych zwrotów – daj mi to, podaj łyżeczkę, choć tutaj. Dla maluszka pojedyncze polecenie jest już trudne a co dopiero, gdybyśmy mówili – podnieś łyżeczkę z podłogi i przynieś mi ją tutaj.
- Chwalimy dziecko – Za każdym razem, kiedy dziecko będzie używało języka i wykonywało nasze proste prośby dobrze jest zwrócić na to uwagę. Nie proponuję przesadnego chwalenia typu: wspaniale, ślicznie powiedziałaś, jesteś super – z donośnym klaskaniem w tle. Niektóre nasze przesadne reakcje mogą onieśmielać dziecko. Lepiej jest po prostu zwracać swoją uwagę na to, co dziecko zrobiło. Kiedy przyniesie łyżeczkę na nasza prośbę powiedzieć: przyniosłeś łyżeczkę, dziękuję, kiedy na nasze pytanie: gdzie jest tata – odwróci głowę w kierunku taty powiedzieć – tak, tam jest tata.
- Używajmy zwrotów grzecznościowych – już w tym wieku możemy używać grzecznościowych zwrotów. Możemy mówić proszę – podając zabawkę lub picie oraz dziękuję, kiedy to maluszek coś nam przyniósł. Kiedy ktoś do nas przychodzi mówmy dzień dobry, popatrz babcia przyszła. Albo kiedy ktoś wychodzi, możemy zachęcić – zrób papa. Sami pokażmy, jak to się robi. Kiedy nasz maluszek obudzi się o poranku przywitajmy go słowami– dzień, dobry, cześć, już się wyspałeś? Chociaż dziecko nie potrafi jeszcze tego powiedzieć, doskonale wszystko zapamięta i zrozumie.
- Zabawa w pokazywanie – Dziecięce zabawki i książeczki są świetne do nauki mówienia. Między innymi dlatego, że na nich możemy pokazywać części ciała: gdzie misio ma oczko?, to są włosy, lala ma długie włosy, to jest noga.
- Czytamy bajeczki – od samego początku życia można dziecku czytać bajeczki. Do maluszków najbardziej trafiają dziecięce, krótkie rymowane wierszyki (ulubione bajki moich dzieci to bajki Jana Brzechwy – „Zoo” i „Na wyspach Bergamutach”, Tuwima: Cuda i dziwy oraz Fredry „Małpa w kąpieli”). Niektóre dzieci potrafią skupić się na krótkiej, prostej historii. Ponieważ maluszki koncentrują swoją uwagę jakieś 3-4 minuty, czytając można przerywać, zadawać pytania, pokazywać co widać na obrazku oraz dodawać coś od siebie, na przykład pytać, jak robi kotek? Albo jak robi konik? Oglądając obrazki z dziećmi twórzmy też własne historie.
- Mówimy znane wszystkim wierszyki dla małych dzieci – kosi kosi łapki, pojedziem do babci, a od babci do taty, tam jest piesek kudłaty albo elemele dudki, gospodarz malutki, gospodyni miłosna a córeczka radosna. To wierszyki, przekazywane z pokolenia na pokolenie świetnie nadają się do nauki mówienia przez zabawę. Kosi kosi łapci jest przecież synonimem klaskania. Aby wzbogacać słownictwo moich dzieci dopisałam swoje własne, dodatkowe zwrotki tych dziecięcych rymowanek. Znajdziesz poniżej:
- Śpiewamy piosenki – krótkie, dziecięce piosenki sprawiają maluszkom wiele radości. Nie przejmuj się brakiem talentu do śpiewania. Dziecko na pewno nie będzie tego oceniało. Do śpiewania maluszkowi można wykorzystać dziecięce, grające zabawki, z których wiele ma nagrane krótkie piosenki. Śpiewanie razem z zabawką daje mnóstwo radości i zabawy naszemu maluszkowi.
Co na pewno nie nauczy naszego dziecko mówić.
Telewizor i inne mówione media (radio, tablety, telefony). Chociaż może to być kuszące – puszczanie dziecku bajki, tak naprawdę taki sposób nie nauczy je mówienia. Mały człowiek odbiera to jako szum i nie rozróżnia słów. W telewizji, i radiu mówi się zbyt szybko. Jedynym sposobem jest oglądanie z dzieckiem dopasowanej do wieku bajki i powtarzanie tego, co usłyszeliśmy. Oglądanie razem z dzieckiem. Dziecku uczy się mówienia tylko przez bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem.
Podobnie ma się sprawa z zabawkami. Śpiewanie razem z zabawką, mówienie razem z zabawką jest świetnym urozmaiceniem codziennej zabawy. Jest to również dla nas bardzo pomocne. Natomiast zostawienie maluszka sam na sam z zabawką nie przyczyni się w znacznym stopniu do rozwoju jego mowy. Zabawka nie jest w stanie zastąpić człowieka.
Uczenie dziecka mówienia to jedna z najwspanialszych przygód i powodów do radości. A Ty, jak uczysz swoje dziecko mówić?
Podany w tekście wiek dziecka jest umowny, ponieważ każde dziecko rozwija się w sposób indywidualny i osiąga zdobywa różne umiejętności w swoim tempie.
Bardzo fajny i ważny artykuł 🙂 Nie każdy może wiedzieć jak właściwie się powinno zwracać do dziecka 🙂
Śliczne dzięki za podzielenie się informacjami! Właśnie zostałam ciocią i generalnie jeszcze tego nie ogarniam jak stymulować rozwój dziecka i co ważniejsze temu nie zaszkodzić. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc 🙂
moja 4 miesieczna corka tylko krzyczy, piszczy i placze :p da sie odroznic co jej brakuje, na co ma ochote 🙂 i jak czytam twoje porady to juz sie nie moge doczekac jej pierwszych slow 🙂
Bardzo mnie to cieszy. Powodzenia i … ciesz się 🙂
Grunt to dużo mówić do dziecka! Nie rozumiem po co włączać tv czy laptopa takiemu małemu dziecku.
A czy ktoś sugeruje, żeby to robić?
Widzę, że mamy podobne podejście 🙂 Też uważam, że nauka mówienia zaczyna się jeszcze przed urodzeniem dziecka 😉
Dzieci jeszcze nie mam, ale planję w niedalekiej przyszłości. Z pewnością będe mówiła do dziecka dużo i dużo mu czytała:)
Ja do tego tematu podeszłam nieco po omacku … Ale przede wszystkim zawsze do dzieci wiele mówiłam i duzo czytałam im, uczę ich także piosenek i wierszyków o małego.
Pięknie skondensowana wiedza 🙂
Wspaniałe porady, które na pewno wypróbuję. Moja roczna córka dopiero kilka dni temu powiedziała pierwsze, świadome słowo – tata 🙂 Teraz mam nadzieję, nauka kolejnych słów pójdzie już sprawniej. Pozdrawiam.
Dziękuję. Cieszę się, że się przydadzą 🙂
Moja najmłodsza córka ma 3 miesiące i pewnie patrząc z boku pomyśleliby że jestem walnięta ale ja do niej cały czas mówię,opowiadam co robię, co będziemy robić itd. Myślę że trzeba rozmawiać i opowiadać od samego początku.l To bardzo rozwija mowę dziecka. Zauwazyłam to w starszej córce. Do niej również gadałam odkąd była w brzuchu.
Zdecydowanie nauka mówienia zaczyna się jeszcze przed urodzeniem 🙂
Dziękuję za ten wpis. Znalazłam tutaj odpowiedzi na wiele moich wątpliwości dotyczących nauki mówienia. Jestem mamą 11-sto miesięcznej córeczki. Jest to moje pierwsze dziecko, dlatego wszystko jest dla mnie nowe. Nauka mówienia, choć to prozaiczna czynność, której uczymy się mimowolnie, była dla mnie nie lada wyzwaniem. Jak mówić i co mówić aby ułatwić dziecku ten trudny proces? Dzięki Twojemu wpisowi, wiem że moje intuicyjne podejście jest słuszne. Trzeba koncentrować się na prostocie otaczającego świata, opowiadając o kształtach i kolorach. Jednocześnie używać prostych i krótkich zdań. No i oczywiście powtarzalność jest kluczem do sukcesu.
Rewelacyjne zwrotki dla “kosi kosi łapci…” – na pewno będziemy testowały.
Super, dalsze zwrotki “kosi, kosi łapki są w przygotowaniu” 🙂
Nauka mówienia to naturalny i piękny proces. A gdy obserwuje się efekty i zauważa postępy u tak małego człowieczka, to serce rośnie! <3