Czym jest empatia?
Jak wspierać dzieci w rozwoju empatii?
Czy nastolatki są z natury nie-empatyczne?
Czy zabawki mogą wspierać rozwój empatii u dzieci?
Na te i inne pytania odpowiadam w rozmowie z panią Awą Drozda z Ekoleko.
Często słyszy się, że młode pokolenie ma ubogie umiejętności społeczne. Zwłaszcza nastolatki – żyją w wirtualnym świecie a w “realu” nie radzą sobie z emocjami… Zgadzasz się z tym?
Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Tak, jak w każdej grupie społecznej, tak samo wśród młodzieży są różne osoby. Jedni będą mieli umiejętności społeczne bardzo rozwinięte, inni mniej. A zależy to od wielu czynników, takich jak wychowanie, rodzina (czyli wzorce), doświadczenia życiowe, szkoła, do jakiej uczęszcza młody człowiek, osobowość, grupa rówieśnicza. W okresie dorastania pojawia się też czas, zwany „buntem”. Łatwo wówczas wydać osąd nad nastolatkiem nazywając go krnąbrnym, niegrzecznym, niewychowanym. A tymczasem on właśnie przechodzi przez etap zamiany – z dziecka w osobę dorosłą. Nie radzi sobie z emocjami i uczuciami, których doświadcza, ponieważ są dla niego nowe. Dochodzi do tego burza hormonów, zmiany w ciele (często niekorzystne), przebudowa mózgu, nowe obowiązki szkolne. Rodzi się postawa na „nie”. Z czasem jednak ona przechodzi i z takiego nastolatka rodzi się osoba pełna uprzejmości, zaradności, zrozumienia dla innych i również empatii. Dlatego tak ważne jest umiejętne podejście do młodego człowieka, zrozumienie jego, emocji, rozterek i zachowania, bycie wobec niego empatycznym.
Czym właściwie jest empatia? Czy to to samo, co współczucie?
Nie, to coś więcej, niż współczucie, ponieważ dotyczy większej gamy uczuć. Jest to odczuwanie smutku, kiedy ktoś doznaje przykrości, radości, gdy ktoś osiągnie sukces, sympatii, gdy ktoś jest dla nas życzliwy. Takie pokrewieństwo uczuć może pojawić się pomiędzy dwojgiem bliskich, ważnych dla siebie ludzi, choć również pomiędzy dwojgiem osób, które znalazły się w podobnej sytuacji, w tym samym miejscu i czasie.
Empatia to umiejętność współodczuwania, czyli doznawania podobnych uczuć, jakie są udziałem drugiej osoby. Empatia może dotyczyć każdego uczucia – sympatii, miłości, radości a także smutku, złości lub frustracji. Można powiedzieć, że osoby empatyczne są bardziej wrażliwe na uczucia i potrzeby innych. Jednakże często przebudzenie empatii może nagle pojawić się w sytuacji, w której ktoś doświadczył bardzo mocnych, afektywnych uczuć.
Umiejętność empatii jest ważna, ponieważ za empatią podąża działanie. Przykładowo – jeśli potrafimy wczuć się w uczucia, a tym samym sytuację pogrążonej w smutku osoby, będziemy też potrafili jej pomóc, uświadomimy sobie, że ona może potrzebować tej pomocy lub wsparcia. Będziemy też wiedzieli o jaką pomoc chodzi.
Wróćmy do maluchów, czy empatia jest wrodzoną umiejętnością czy trzeba ją z dzieckiem jakoś trenować?
Empatia, jak każde uczucie pojawia się u człowieka od początku jego życia. Małe dzieci, niemowlęta są naturalnie empatyczne. Łatwo to zaobserwować, kiedy troskliwa mama pochyla się nad płaczącym maluchem i uśmiecha do niego. Jeśli w tym momencie nie doskwiera mu głód czy ból odwzajemnia on uśmiech od razu. Małe dzieci również potrafią rozpłakać się tylko na sam widok innej, płaczącej osoby. Z czasem, kiedy są bardziej świadome własnych uczuć, umiejętność ta zaczyna zanikać i pojawia się bardziej świadoma empatia, którą można z dzieckiem szlifować. Można, a nawet należy. Dobrze jest pracować nad tym od samego początku. Przykładowo – Ania przybiega z krzykiem i płaczem do mamy, skarżąc się na brata – Antka, który uderzył ją w głowę (być może niechcący). Ćwiczenie empatii będzie polegało nie na tym, by rozczulać się nad bolącą głową Ani, albo karcić w tym momencie Antka. Ćwiczenie empatii to mówienie do Antka – widzisz Antku, Ania dostała w głowę i teraz płacze, boli ją. Uderzona głowa boli. Co możesz z tym zrobić? Jak to możesz Ani wynagrodzić? To jest opisywanie sytuacji, nikt tu nikogo nie oskarża, ani nie poucza. Jest to proponowanie rozwiązania. A rozwiązanie to pojawi się, gdy Antek będzie empatyczny wobec Ani, będzie wiedział, co ona czuje i czego w tym momencie potrzebuje. Oczywiście słowa należy dobierać tak, aby były odpowiednie do wieku dziecka.
Innym przykładem ćwiczenia empatii jest bycie empatycznym wobec dziecka. Jeśli cieszy się ono ze swojego rysunku, cieszmy się razem z nim. Jeśli jest niezadowolone – współczujmy i zapytajmy, co można poprawić. Ważne, żeby nie zaprzeczać uczuciom dziecka, ale raczej próbować wejść w jego świat.
Czyli nie mówimy „nic się nie stało” gdy dziecko przewróciło się i płacze?
Rodzice często bagatelizują uczucia dziecka, myśląc, że dzięki temu wyrośnie na „twardziela” i lepiej sobie w życiu poradzi. Nic bardziej mylnego. Nie jestem za tym, by przesadnie rozczulać się nad rozbitym kolanem, ale jeśli boli to boli i nie ma co temu zaprzeczać. Lepiej wówczas być empatycznym i powiedzieć – Tak, rozbite kolano boli. Albo zapytać: Bardzo boli? Sprawdźmy, jak duża jest rana, umyjmy ją i przyklejmy plaster, żeby łatwiej się zagoiła. Postawa rodzica – zaprzeczająca, bagatelizująca sprawi natomiast, że dziecko nie będzie umiało zrozumieć własnych uczuć, nie będzie wiedziało, co czuje, albo będzie tłumiło emocje lub im zaprzeczało. A w tej sytuacji trudno o rozwój empatii. Jeśli bowiem dziecko nie nauczy się rozumieć własnych uczuć, nie zrozumie też uczuć innych.
Zrozumienie i nauczenie się rozpoznawania własnych uczuć, akceptowanie ich jest również istotne z innego powodu, a mianowicie do postawienia własnych granic. Nie jest dobrze, jeśli uczymy dziecko, że uczucia innych są ważniejsze, niż jego własne. Że ma być uczynne, współczujące, pomocne zawsze, byleby tylko nikogo nie urazić. Ważne są uczucia każdej osoby. Uczmy również dzieci autoempatii.
Dzieci najwięcej uczą się przez obserwację. Rodzic, który potrafi być empatyczny wobec innych osób (np. ustąpi miejsce w kolejce kobiecie w ciąży albo matce z małym, płaczącym dzieckiem) swoją postawą sprawi, że jego pociecha również ma duże szanse, by stać się osobą współodczuwającą.
Czasem mówi się, że przy dziecku rodzice nie powinni się złościć, kłócić, denerwować. Co o tym sądzisz? Jak nauczyć dziecko rozpoznawać negatywne emocje, jeśli je ukrywamy?
Nie jesteśmy robotami. Jeśli nachodzi nas jakieś uczucie, to nie możemy z nim walczyć, tłumić go albo negować. Jeśli sami będziemy tak robić, nasze dziecko nauczy się, że tak należy postępować. Oczywiście wcale nie jest dobrze, jeśli przykładowo rodzice złoszczą się na siebie i otwarcie kłócą przy dziecku. Jest ono wówczas zdezorientowane. Ale nawet jeśli coś takiego nastąpi, dobrze jest, jeśli rodzice przy dziecku się uspokoją, opanują swoje emocje. Potem należy maluchowi wyjaśnić, co się stało. Dlaczego się złościliśmy, co doprowadziło do tego, że się zdenerwowaliśmy. Dzięki temu, że rodzice pozwalają sobie na doznawanie wszystkich emocji przy dziecku ono je poznaje. Ważne jest aby pokazać, jak można się zachować w tak trudnej sytuacji, jaką jest na przykład wybuch złości. Aby nie stosować wówczas agresji, krzyku lub dawania dziecku nieadekwatnych kar. To te zachowania należy tłumić, nie emocje.
Czy to prawda, że nauka empatii płynie z zabawy misiami lub lalkami, niekoniecznie samolotem czy klockami. Jakie zabawki wybierać, by mieć współczujące i wrażliwe dziecko?
Myślę, że każda zabawka może uczyć dzieci empatii. Ważne jest, by rodzic (opiekun) bawił się wspólnie z maluchem a do odkrywania świata empatii może służyć wiele przedmiotów. Lalki i misie są do tego niemal stworzone i dają nieograniczone możliwości. Lale mogą być głodne i trzeba je nakarmić, mogą być śpiące i trzeba je położyć do wózeczka i powodzić, mogą się pobrudzić i trzeba je wykąpać, może im być smutno i trzeba je przytulić. Podobnie jest z misiami. Ale inne figurki, np. z klocków albo pojazdy, samoloty, którym dziecko nadaje cechy osobowe również spełnią taką rolę. Samolot może się wszak zepsuć i będzie potrzebował samolotowego lekarza. A konik na biegunach, może z kolei się zmęczyć wożąc swojego jeźdźca przez cały dzień i należy dać mu odpocząć.
Takie zabawy na pewno wspierają rozwój empatii u dzieci.
Jak już wspomniałam bardzo ważne jest nauczenie dziecka rozpoznawania emocji. Zarówno u siebie, jak i u innych. Najlepsza do tego jest rozmowa, kontakt z drugim człowiekiem i nazwanie uczuć, których się doznaje. Pokazywanie po czym można poznać, że dana osoba jest smutna lub radosna. W nauce rozpoznawania emocji bardzo pomocne będą też przeróżne książeczki dla dzieci (do czytania, kolorowania, naklejania), w których bohaterowie doznają różnych uczuć, pokazywanych na ilustracjach a także gry dla dzieci. Polecam również bajki oglądane razem z dzieckiem, po obejrzeniu których można porozmawiać, powymieniać spostrzeżenia albo pobawić się w zabawę, dla której inspiracją był obejrzany film.
Wpis powstał we współpracy z panią Awą Drozda z Ekoleko – sklepu oferującego ekologiczne zabawki i akcesoria dla dzieci.
Można go również znaleźć tutaj [klik].
Może zainteresuję Cię również
JAK WSPIERAĆ SYNA W BUDOWANIU JEGO POCZUCIA WARTOŚCI.
DLACZEGO WARTO UCZYĆ DZIECI ASERTYWNOŚCI.
Aby być na bieżąco zapraszam na mój fanpejdż – [klik]
Pingback: 5 powodów dla których nie warto wyręczać dzieci. – Mama na całego
Pingback: Jak się nazywasz? – recenzja – Mama na całego