Wizyta u stomatologa nie należy do przyjemności. Nie dość, że siedzisz uziemiony na dentystycznym fotelu z otwartą … jamą ustną, czyli buzią to na dodatek dłubiący w niej lekarz co chwile cię o coś pyta.
I choć nie jest to przyjemne, czeka praktycznie każdego z nas.
Nasze dzieci również.
Dlatego warto postarać się o to, by taka wizyta miała miejsce a dziecko było do niej dobrze przygotowane, zanim zajdzie prawdziwa konieczność.
Moje pierwsze wizyty z dzieckiem u dentysty (dawno temu) były totalną porażką. Nie będę opisywać szczegółów, na szczęście nie popełniłam dwa razy tych samych błędów. Dlatego powstał ten wpis. Abyś Ty również nie musiała ich popełnić 🙂
NA POCZĄTEK.
Pierwszym krokiem w drodze maluszka do gabinetu stomatologicznego jest wybranie odpowiedniego lekarza. Bardzo istotne jest to, aby dentysta potrafił rozmawiać z maluchem, wiedział, jakimi słowami i gestami zachęcić go do współpracy czyli otwarcia buzi a sam przegląd robił sprawnie i szybko, bez niepotrzebnych ceregieli. Kiedy dziecko nie chce współpracować – ma się rozumieć naszym obowiązkiem jest pomóc lekarzowi i również zachęcać dziecko, natomiast lekarz nie może bezradnie patrzeć na rodzica oczami mówiącymi – “co mam teraz zrobić?”, bo to w jego interesie jest to, by nawiązać kontakt z dzieckiem. Obecnie jest mnóstwo gabinetów, w których mali pacjenci witani są z otwartymi ramionami a dentyści oprócz fachu uczą się też tego, jak postępować z takimi maluchami. Jeśli nie mamy starszych dzieci (czyli będzie to nasza naprawdę pierwsza wizyta) szukając odpowiedniego gabinetu najlepiej jest podpytać inne mamy i to takie, z którymi dobrze się nam rozmawia, z którymi dobrze się rozumiemy, które mają podobne poglądy na wychowanie, jak my.
Podczas umawiania wizyty warto wspomnieć, że mały pacjent będzie pierwszy raz, aby również lekarz mógł się na taką wizytę przygotować.
PO CO?
Pewnie dla wielu rodziców to pytanie będzie wydawać się dziwne i doskonale wiedzą po co iść z dzieckiem do dentysty, nawet jeśli “nic się nie dzieje”. Wyjaśniam tym, którzy mają wątpliwości. Otóż taka wizyta jest istotna, ponieważ dzięki niej oswoimy dziecko z nową sytuacją, zanim będzie ona naprawdę konieczna. Jestem zdania, że jeśli tylko jest możliwość zaznajomienia dziecka z czymś nowym, to warto to zrobić. Taką sytuacją jest właśnie wizyta u stomatologa. Dziecko przyzwyczai się do gabinetu, pozna lekarza, sprzęty, posłucha dźwięków, powdycha zapachy, usiądzie sobie na fotelu, będzie wiedziało, co ma robić w przyszłości. Ponadto w przypadku, kiedy wizyta będzie naprawdę konieczna, bo okaże się, że jakiś ząbek zaczyna się psuć dziecko pójdzie do dentysty bez lęku.
KIEDY?
Spotkałam się kiedyś w literaturze z informacją, że pierwsza wizyta u stomatologa powinna mieć miejsce zaraz po pojawieniu się pierwszego ząbka. Otóż, nie jest to wcale konieczne. Cieszymy się z pierwszego ząbka i nie ma potrzeby, aby jego pojawienie się miało być udokumentowane przez lekarza. Na tym etapie rozwoju trudno też będzie ocenić jakiekolwiek nieprawidłowości, ponieważ wszystko może się zmienić. Nie jest to również czas na to, by pomału oswajać malucha z dentystą. Jest na to zwyczajnie za mały i aby cokolwiek pamiętał musielibyśmy chodzić z nim tak często, jak do pediatry. Pierwsza wizyta u dentysty, z przeglądem zębów powinna mieć miejsce między 2 i 3 rokiem życia, kiedy u większości dzieci wszystkie ząbki są już widoczne a ponadto jest na tyle duże, że doskonale będzie pamiętało wizytę (o ile kolejna nie będzie znacznie później). Warto wiedzieć, że nawet jeśli dziecko nie chce współpracować z dentystą wizytę można ograniczyć to obejrzenia pomieszczenia, posłuchania dźwięków, zaznajomienia się ze sprzętami i fotelem dentystycznym oraz panią (lub panem) dentystką. Po pierwszej wizycie kolejne powinny odbywać się co 6-8 miesięcy, ale nie rzadziej, niż rok.
W tym wieku przegląd zębów jest już istotny, bowiem lekarz jest w stanie ocenić nieprawidłowości i zalecić ewentualne dalsze postępowanie. Najczęściej jednak taka wizyta służy zapoznaniu się dziecka z fotelem dentystycznym.
ZANIM ZNAJDZIEMY SIĘ W GABINECIE
Zanim udamy się z dzieckiem do dentysty warto z nim na ten temat porozmawiać. Przede wszystkim opowiedzieć mu przebieg wizyty oraz poinformować je, co go może tam czekać. Opowiadamy więc wszystko, co na ten temat wiemy w sposób opierając się na własnych doświadczeniach, ale neutralny. Nie przekazujmy dziecku własnych obaw, czy lęków a ograniczajmy się do suchych faktów. Można wspomóc się różnymi książeczkami dedykowanymi właśnie na potrzeby takiej wizyty. Jedną z fajniejszych pozycji akurat w tym temacie jest “Tupcio Chrupcio. Dbam o zęby”, gdzie główny bohater nie ma problemów z ząbkami i wizyta służy tylko przeglądowi. Inną książeczką, jaką mogę polecić jest “To nic strasznego. Idę do dentysty”. Dobrym sposobem jest również zabawa w dentystę, gdzie mama lub tata mogą odgrywać rolę dentysty, dziecko pacjenta lub odwrotnie. Pacjentami mogą być również misie lub lale. Inną świetną okazją na omówienie wizyty u stomatologa są kolorowanki na ten temat lub wspólne (z rodzeństwem) rysowanie własnych obrazków.
W GABINECIE
W gabinecie postarajmy się zadbać o komfort dziecka. Zanim zacznie się przegląd zębów dajmy mu czas na oswojenie się z miejscem, fotelem, dźwiękami, lekarzem, asystentką. Jeśli będzie odpowiednio przez nas przygotowane a ponadto również dentysta będzie odpowiednio przygotowany, z dobrym podejściem, myślę, że nie powinno być problemów z otwarciem buzi i zrobieniem szybkiego przeglądu. Małe dziecko w czasie przeglądu siedzi na kolanach rodzica, gdzie czuje się bezpieczniej i lepiej współpracuje.
Bardzo dobrym sposobem na zaznajomienie maluszka z dentystą jest wizyta wspólnie ze starszym rodzeństwem, o ile brat lub siostra dobrze to znoszą i nie przestraszą malucha. W czasie, kiedy starszak siedzi w fotelu dentystycznym maluch oswaja się z gabinetem.
Życzę wszystkim miłych wizyt u dentysty 🙂
KILKA STOSOWANYCH PRZEZE MNIE TRIKÓW ZACHĘCAJĄCYCH MALUCHA DO MYCIA ZĄBKÓW.
Całkiem mały maluszek, który nie skończył jeszcze roczku bardzo chętnie współpracuje z rodzicami i umycie jego ząbków pestka. Natomiast po (około) 18 miesiącu pojawiają się pierwsze oznaki protestu albo ogromna chęć mycia ząbków samemu. Dobrze jest, jeśli maluszek myje ząbki sam, to ważne, by się tego uczył i trzeba mu na to pozwolić. Ale w tym wieku nie będzie jeszcze umiał sobie sam umyć ząbków dokładnie, dlatego trzeba się podzielić – najpierw mama myje a potem Ty, (albo odwrotnie, jak Wam wygodnie). Aby umyć małemu dziecku ząbki stosuję takie triki:
- Śpiewam piosenkę – szczotka, pasta, kubek, ciepła woda. Im weselej ją śpiewam, tym większa chęć mycia. Po skończonej piosence daję dziecku szczoteczkę, by dokończyło mycie ząbków samo.
- Najpierw daję szczoteczkę, by samo sobie umyło, następnie zabieram i bawimy się w głośno ryczące zwierzątka – tygrysek, to jest zaciskanie ząbków i mycie górnych i dolnych siekaczy i kłów z przodu, następnie jest lew – otwarcie szeroko buźki z głośmy rykiem i mycie wszystkich ząbków na górze i na końcu jest hipopotam i mycie wszystkich ząbków na dole. Ta zabawa naprawdę się nie nudzi a jest bardzo pomocna i stosowałam ją u każdego dziecka (a w dorobku jest czworo, wszystkie mają zęby zdrowe i/lub wyleczone).
- Opowiadam historię o bakteriach, albo małych żyjątkach, które są na ząbkach i niczym Bob Budowniczy (albo jakiś inny budowlaniec, którego dziecko zna) zaczynają tworzyć budowle. I nie możemy pozwolić na to, by te budowle powstały, bo będą wtedy dziury w ząbkach. (to opowieść dla starszych dzieci 4, 5 lat).
Wszelkie informacje zawarte w tym artykule opieram na własnych doświadczeniach, a także na opinii lekarza dentysty (pani dentystyki), do której chodzę z dziećmi.
Ciekawa jestem, jak to wygląda u Ciebie. Czy jesteście już po pierwszej wizycie u dentysty, czy też może się do niej szykujecie?
Jeśli uważasz ten wpis za przydatny będę wdzięczna za udostępnienie go innym mamom małych dzieci. Z góry dziękuję.
Będzie mi również bardzo miło, jeśli oddasz na mnie swój głos w plebiscycie – Gala Twórców – Mama Na Całego. Z góry dziękuję.
Może zainteresuje Cię również artykuł o kontrowersyjnym tytule: Oczywiste korzyści używania smartfona przez małe dzieci.
Zapraszam również na mój Facebook i Instagram.
Poszłam z synem do dentysty, jak miał 2 lata. Sama się panicznie boję tych wizyt, chciałam mu oszczędzić traumy i dlatego poszliśmy w momencie, kiedy nic się złego nie działo z ząbkami. Syn był przeszczęśliwy, mogąc zobaczyć te wszystkie sprzęty i jeżdżący w górę i w dół fotel 🙂
My kilka tygodni temu miałyśmy pierwszą wizytę u dentysty…może i późno, jednak nie miałyśmy powodów iść wcześniej. Starsza ma akurat 5,5 roku, zro stałych ząbków, taki zwykły przegląd::) Z młodszą też mam zamiar iść, ale póki nie mamy problemów, póki nie trzeba to nie idziemy. Dziewczynki dbają o ząbki baaardzo, także nie narzekamy. Wpis natomiast jest bardzo inspirujący dla młodych rodziców. Zawsze sie zastanawiałam po co isć z dzieckiem kilkumiesięcznym do dentystki z tym pierwszym zabkiem ? Rozumiem jeśli ząbkowanie przechodzi mega bloeśnie, albo jeśli te ząbki żle rosną…ale jeśi nie widzimy problmeów a dzieci nie narzekają z tego powodu to wydaje mi się,że wystarczy poczekać troche czasu a dziecko na pewno będzie gotowe 🙂
U nas to działa troszkę na odwrót z tym starszym rodzeństwem. Młodsza córka jest odważna i chętnie współpracuje u lekarza i przy innych okazjach, a starsza daje się namówić dopiero jako druga. 🙂
Pamiętam jak moja mama mnie przygotowywała. Udalo jej się idealnie, bo do dziś kocham chodzenie do dentysty 😀
Chodzimy z dziećmi regularnie. Na szczęście bez żadnego problemu a nawet z chęcią 🙂 Chłopcy mają 6 lat i 9 lat i chodzą od kąd pojawiły się pierwsze ząbki.
Bardzo ważny wpis. Profilaktyka przede wszystkim!
Fajny wpis na zaangażowanych rodziców, którzy nie uważają “ja jakoś chodziłem do dentysty za dzieciaka i żyję” 🙂
Przecież wiadomo, że po pierwszym fatalnym doświadczeniu trzeba naprawdę dużego wysiłku, by zaufać (tu: dentyście i rodzicom) jeszcze raz.
Pierwsza wizyta u stomatologa wciąż przed nami, bo synek ma dopiero 5.5 miesiąca. Sama nie kojarzę tego miejsca zbyt pozytywnie i jak mam iść na wizytę to aż boli mnie brzuch… Dlatego mam nadzieję, że uda nam się z partnerem pokazać, że to wcale nie takie złe, jak się wydaje, i będzie miał miłe skojarzenia 😉
To mi przypomina, że niedługo czeka mnie pierwsza wizyta z najmłodszym. Na szczęście mamy fajny znajomy gabinet, ale i tak będzie stresując. Nasz Tuptus niezbyt lubi współpracować w takich sytuacjach. Z myciem zębów też walczy jak dziki dzik.
Mamy “swoją”panią stomatolog, do której chodzimy wszyscy. Pierwsza wizyta była po drugim roku życia, profilaktycznie. Pani Jet tak sympatyczna, tak potrafi poprowadzić rozmowę, że synek niczego się nie bał. 🙂
nie lubię tam chodzić choć miała niedawno miłych dentystów
Bardzo przydatny wpis. My jesteśmy już po pierwszych wizytach, miejsce zostało wybrane starannie, a dzieci odpowiednio przygotowane. Akurat moja dwójka przeszła wizytę ze spokojem. Lekarz był pod wrażeniem. Warto z dziećmi rozmawiać i można także przed wizytą posiłkować się książkami. Są specjalne serie, które naprawdę ułatwiają sprawę. 🙂