Produkty dla niemowlaków i małych dzieci. Jest ich tyle na rynku, że  my – rodzice, zastanawiamy się, które wybrać i czy na pewno wszystkie potrzebujemy. Wśród nich są takie, które uznajemy na niezbędne. Do nich należą: łóżeczko, materacyk, głęboki wózek, wanienka do kąpieli, fotelik samochodowy, laktator, rożek (becik lub otulaczek), kocyk, pościel, pieluszki, chusteczki, kosmetyki, ubranka, ręcznik z kapturkiem, akcesoria do pielęgnacji (nożyczki lub cążki do paznokci, szczoteczka lub grzebyk do włosów.) 

Są też takie, których posiadanie nie jest wcale takie oczywiste i zanim zdecydujemy się na zakup, rozważamy wszelkie za i przeciw.

Dlatego też, zastanawiając się nad sensem posiadania niektórych rzeczy zrobiłam przegląd tych, które znam. Oto one: 

Baldachim do łóżeczka – niektóre komplety wyposażenia dziecięcej pościeli automatycznie wyposażone są w ten gadżet. Jednakże jest on zupełnie zbędny, niepotrzebny a nawet szkodliwy. Jest zbiorowiskiem kurzu, w przyszłości roztoczy a ponadto utrudnia wyciąganie i wkładanie dziecka do łóżeczka. Dodatkowo ogranicza ilość tlenu maleństwu, które leży pod baldachimem.

Butelka – propagatorzy naturalnej więzi z dzieckiem, karmienia piersią, noszenia, spania razem z dzieckiem uważają butelkę za coś nienaturalnego i całkowicie odradzają jej zakup. Ja nie jestem tak radykalna w ocenie butelki, ale uważam, że da się wychować dziecko bez niej. Około 9 m-ca życia można dziecko uczyć pić ze zwykłego kubeczka. Mniejszym dzieciom w sytuacji, kiedy chcemy podać jakiś płyn, robimy to przy pomocy łyżeczki. Jeśli nie karmimy piersią – butelka jest oczywiście niezbędna.

Chodzik – dawniej chodzik był niezbędnym elementem dla dziecka. Dziś fizjoterapeuci i ortopedzi zdecydowanie odradzają wkładanie dziecka do chodzika w momencie, kiedy zaczyna sztywno stać na nóżkach. Może to opóźnić postawienia pierwszego, samodzielnego kroczku. Ponadto dziecko przyjmuje w nim nienaturalną pozycję, „wisi” w chodziku, a to sprawia, że jego układ kostno-stawowy nie rozwija się prawidłowo. Nie jest to do końca prawda, ponieważ znam, obecnie już prawie dorosłe dzieci, które używały chodzika i w żaden sposób im nie zaszkodził.

Gruszka – gruszka jest to specjalny, silikonowy lub gumowy sprzęt, który służy do czyszczenia noska niemowlaka. Jednakże w czasach aspiratorów gruszkę uważam za coś niepotrzebnego.

Grzechotki i inne zabawki – kiedy dziecko zaczyna wodzić wzrokiem za  przedmiotem i odwracać główkę w kierunku dobiegającego dźwięku to jest ten moment, kiedy zabawka będzie przydatna. Bawią, stymulują rozwój, uczą. Są niezbędne. Jest to tak obszerny temat, że wystarczyłoby go na osobny artykuł.

Gryzaczek – są specjale gryzaczki, które podobno należy włożyć do lodówki lub zamrażalki i dzięki temu, kiedy dziecko gryzie, chłód gryzaczka w naturalny sposób znieczula ból ząbkowania. Ja nigdy tego nie stosowałam, ponieważ wydawało mi się, że zmarzną dziecku od tego rączki. Sam gryzaczek, nawet nieschłodzony również spełnia tę rolę.

Huśtawka domowa – jeśli tylko mamy na nią miejsce może okazać się przydatna, ale musimy ocenić, czy nasze dziecko lubi huśtanie.  Zasięg huśtania w huśtawce stającej jest bardzo mały.  Są też specjalne huśtawki, które wiesza się w progu drzwi i – jeśli ma długie sznurki można rozbujać w nim dziecko bardzo wysoko.

Karuzela nad łóżeczko – ten gadżet spotkałam w każdym domu, w którym urodziło się dziecko. Prawdopodobnie ktoś kiedyś odkrył, że dzieci lubią, kiedy coś się im kręci nad głową i jednocześnie gra muzyczka. Jest to zapewne przyjemne dla dziecka. Karuzelka też trochę utrudnia wkładanie i wyjmowanie maluszka z łóżeczka. Jeśli zawieszone na niej zabawki są jednocześnie grzechotkami, to wówczas powodują hałas, kiedy się o nie zaczepi i mogą obudzić śpiące dziecko.

Kojec – jeśli tylko mamy odpowiednią ilość miejsca w domu, aby rozłożyć kojec, który ma wymiary 100 na 100 to bardzo polecam ten gadżet. Dziecko jest w nim bezpieczne. Jeśli zadbamy o to, by kojec kojarzył się dziecku z przyjemnością i radością wówczas może długo posłużyć i stanie się ulubionym miejscem naszego maluszka. Kojec ma służyć do zabawy. Zadbajmy o to, by znalazły się w nim zabawki i często je wymieniajmy, gdyż w innym wypadku szybko się maluszkowi znudzą. Pamiętajmy też, żeby nie było ich za dużo, aby pozostawić również przestrzeń na swobodne ruchy. I jeszcze jedna ważna kwestia. Jeśli dziecko zaczyna płakać lub marudzić nie przeciągajmy w nieskończoność momentu wyciągnięcia go z kojca, ponieważ zacznie mu się źle kojarzyć i nie będzie chciało w nim przebywać. Nigdy też nie wkładajmy dziecka do kojca za tak zwaną „karę”.

Kołyska – zapewne przydaje się, gdyż powszechnie wiadomo, ze dzieci lubią kołysanie. Ja nigdy nie miałam kołyski. Myślę jednak, że jest to gadżet przydatny tylko do pewnego momentu, do około pół roku. W tym wieku zazwyczaj dziecko zaczyna był bardzo ruchliwe i samo wstawać i może wylecieć z kołyski.

Kubeczek niekapek – z tym gadżetem sprawa wygląda podobnie jak z buteleczką. Kiedy minie czas, podczas którego mogliśmy przyzwyczaić dziecko do butelki, ale tego nie zrobiliśmy, można nauczyć dziecko pić z kubeczka niekapka.  Nawet bardzo małym dzieciom można podawać picie z kubeczka – niekapka. Czasami siła ssąca jest taka, że trzeba uważać, by się dziecko nie zakrztusiło. Kubeczek może posłużyć bardzo długo.  Pamiętać należy też o dbaniu o jego absolutną czystość, gdyż pleśń i inne paskudztwa bardzo sobie upodobały liczne zakamarki, w które wyposażony jest on wyposażony.

Leżaczek – około 3 miesiąca życia dziecko zaczyna być coraz bardziej aktywne. Chcąc pomóc mu poznawać świat, wiele rodziców używa do tego leżaczka, co pozwala na pewne spionizowanie dziecka. Niektórzy fizjoterapeuci uważają jednak, że taka pozycja jest niesprzyjająca dla utrzymania należytego napięcia mięśniowego u dzieci, gdyż leży ono bezwładnie i ma ograniczone ruchy.  O wiele korzystniejsze jest kładzenie dziecka na brzuszku, co również pozwala mu oglądać świat. Podobną i mniej szkodliwą rolę odgrywa fotelik samochodowy, który z powodzeniem można czasami wykorzystać (pomocny, np. przy pierwszych karmieniach łyżeczką).

Leżaczek  (stelaż) do wanienki – jeśli mamy dużą wannę i planujemy długą kąpiel to taki stelaż może się przydać. Myślę, że na co dzień można się bez niego obejść.  

Łóżeczko turystyczne – bardzo się przydaje, kiedy wyjeżdżamy na wakacje, głównie dla starszych dzieci.

Mała matka edukacyjna, którą kładzie się na łóżku lub w kojcu – taka matka edukacyjna wyposażona jest w specjalne pałąki, które znajdują się nad głową maluszka. Przyczepia się do nich różne zabawki, którym dziecko początkowo się przygląda, a później sięga po nie rączką. Jest to bardzo przydatna zabawka do czasu, kiedy dziecko zaczyna się przekręcać i pełzać.

Matka edukacyjna, którą kładzie się na podłodze – taka z kolei mata zastępuje tą pierwszą. Jest odpowiednio duża, kolorowa, wyposażona w wiele wstążeczek, szeleszczących fragmentów, wystającego materiału, który jest fragmentem  obrazka i sama w sobie jest zabawką. Spełnia swoją rolę doskonale dopóki dziecko nie zaczyna raczkować lub chodzić. Ale nawet wtedy można ją jeszcze wykorzystać. Niebywałą zaletą tej maty jest to, że jest lekka i po złożeniu zajmuje niewiele miejsca. Świetnie nadaje się do transportu i można ją wszędzie zabrać ze sobą. Podobną rolę spełnia również zwykły kocyk, który kładziemy na dywaniku i uzupełniamy ulubionymi zabawkami naszego maleństwa. Albo nadmuchany basenik, oczywiście bez wody.

Miś Szumiś – miś Szumiś jest milusią maskotką, która imituje dźwięk, podobny do tego, jaki noworodek słyszy w łonie mamy. Taki dźwięk ma na celu uspokajanie maluszka i sprawienie, że będzie lepiej spał. Być może jest to skuteczny zabieg, o ile rodzice są w stanie również przez większość nocy spać w takim szumie. 

Moskitiera – jest to bardzo potrzebny element wyposażenia niemowlęcej wyprawki.  Chroni dziecko przed owadami, zapobiegając ukąszeniom. Wyposażenie wielu wózków dziecięcych zawiera moskitierę. Znam też osoby, które brak moskitiery uzupełniały zwykłym, ślubnym welonem odpowiednio dużym.

Myjka – uważam, że jest to gadżet zupełnie niepotrzebny, ponieważ z założenia wymaga, aby szorować dziecko. Tymczasem dziecka nie trzeba szorować, ponieważ ono nie jest aż tak brudne. Wystarczy je tylko obmyć w ciepłej wodzie, używając do tego ręki (ewentualnie jednorazowych płatków) i mydła.

Naczynia do karmienia – specjalne naczynia do karmienia dla małego dziecka nie są może niezbędnym elementem jego wyposażenia, jednakże bardzo się przydają. Plastikowa łyżeczka oraz miseczka lub talerzyk z nietłukącego materiału są bezpieczne dla dziecka i pomagają w nauce samodzielnego jedzenia.

Nosidło albo chusta do noszenia – każdy maluszek lubi, kiedy się go nosi. Chusta lub nosidło bardzo w tym pomagają. Ale uwaga. Chusta powinna być zrobiona ze specjalnego, najlepiej elastycznego materiału. Warto też skorzystać z porady doradcy chustowego, który doradzi i pomoże prawidłowo wiązać chustę, co jest bardzo istotne. Nosidło (mam na myśli nosidło miękkie, ergonomiczne) jest łatwiejsze do wiązania i można samodzielnie sobie z tym poradzić. Nie polecam natomiast w żadnym wypadku nosideł twardych, ze stelażem.

Ochronka do łóżeczka – przydatne dla starszych dzieci, które już się ruszają. Dzięki niemu główka, dziecka, którą przesuwa w różnych kierunkach nie uderza bezpośrednio o szczebelki, tylko jest amortyzowana przez osłonkę. Jednakże nie każda osłonka jest jednakowo skuteczna. Niektóre uszyte są ze zbyt cienkiego materiału, ze zbyt miękkim wypełnieniem. Taka osłonka zsuwa się w dół i nie spełnia należycie swej roli. W dodatku wygląda nieestetycznie. Dobra osłonka powinna być gruba, w miarę sztywna i z mocnymi sznurkami do przyczepienia.

Odciągacz ustny do kataru – przyrząd niezbędny, ponieważ pomaga utrzymać czystość w dziecięcym nosku. Przydaje się głównie na spacerze oraz w nocy, kiedy nie chcemy budzić domowników hałasującym odkurzaczem. Kiedy odkryjemy skuteczność odciągacza przyczepianego do odkurzacza, tego będziemy używać tylko na spacerze lub w nocy.

Odciągacz do kataru podłączany do odkurzacza – kiedy dziecko ma katar gadżet ten jest niezbędny do pomocy przy czyszczeniu noska. Budzi oczywiście sprzeciw maluszka, ale również ulgę. Zanim zaczęłam go używać miałam wątpliwości, czy jest to przyrząd bezpieczny dla bardzo małego dziecka. Jednakże szybko zostały one rozwiane, ponieważ siła ssąca jest redukowana przez wąską rurkę oraz specjalny adapter. Potem zastanawiałam się, jak radziłam sobie wcześniej, kiedy tego przyrządu nie miałam. Ale uwaga. Używanie tego aspiratora, który jest bardzo skuteczny, może spowodować, że dziecko nie nauczy się samodzielnie wydmuchiwać noska.  

Osłonka na wózek przeciwdeszczowa – bardzo ważny gadżet, prawie niezbędny, chyba że nigdy nie zamierzamy z dzieckiem spacerować po deszczu. Dzięki pelerynce nie zmoknie nam ani dziecko ani wózek. Pamiętajmy jednak, żeby ją później dobrze wysuszyć.

Organizer do łóżeczka – moim zdaniem jest to całkowicie zbędny gadżet, zwłaszcza, jeśli mamy przewijak w innym miejscu niż łóżeczko. Niemniej jednak dla osób, które mają przewijak umieszczany na łóżeczku organizer taki może się przydać.

Parasolka do wózka, przeciwsłoneczna – jest to również gadżet, którego zalet jeszcze nie odkryłam a miałam kilka parasolek. Z założenia ma chronić dziecko przed słońcem, na przykład na spacerze. Jednakże, kiedy wózek się porusza każda parasolka, nawet ta umieszczona na bardzo sztywnym kiju się kolebie. Ponadto układamy ją w taki sposób, żeby chroniła dziecko od słońca, co często powoduje, że mamy ograniczony widok na drogę.

Pieluszki flanelowe – za każdym razem, kiedy dostawałam spis rzeczy niezbędnych dla noworodka zawsze znajdowały się tam pieluszki flanelowe, a ja nigdy nie mogłam pojąć do czego one są potrzebne. Dopiero teraz, kiedy odkryłam piękne, kolorowe pieluszki zaczęłam wykorzystywać je jako prześcieradło do wózka a także czasami w bardzo gorące dni do przykrywania malutkiego dziecka.

Podgrzewacz do butelki – miałam kiedyś podgrzewacz do butelki. Jego działania nigdy nie odkryłam. Nie wyobrażam sobie w jaki sposób mógłby być potrzebny na przykład w nocy, kiedy dziecko się budzi na nocne karmienia i musi czekać, aż mleko zostanie podgrzane w podgrzewaczu, co trwa około 10 minut. Być może ma być cały czas włączony a mleko cały czas ciepłe. Nie wiem. W każdym razie dla mnie jest to gadżet całkowicie niepotrzebny.

Podkładka pod plecki do karmienia – przydaje się do krzesełka, kiedy dziecko potrafi już samodzielnie siedzieć, ale jeszcze się zsuwa lub spada na jedną stronę. Podkładka pomaga utrzymać dziecko w pionie i daje oparcie małym pleckom.

Poduszeczka do karmienia – przyjmuje kształt księżyca i może być uszyta, jako banan, kurka lub coś zupełnie innego.  Miałam taką poduszeczkę i wiem, że przydaje się tylko dla bardzo malutkiego dziecka, ponieważ większe się już w niej po prostu nie mieści. Jest to jednak gadżet przydatny również później, kiedy dziecko zaczyna siadać.  Może służyć, jako podparcie dla dziecka, i zabezpieczać je przed opadaniem do tyłu.

Przewijak – przewijak jest potrzebnym i przydatnym gadżetem. Jeśli mamy wystarczająco dużo miejsca w domu warto wybrać przewijak osobno stojący, który służy również jako miejsce do pielęgnowania dziecka po kąpieli. Dodatkową jego zaletą jest to, że można w nim (na dolnej półce) przechowywać różne inne rzeczy przydatne maluszkowi. Jeśli nie mamy miejsca na osobno stojący przewijak to swoją rolę znakomicie spełni przewijak nakładany na łóżeczko. W dzień może on być tam stale umieszczony, natomiast zdejmujemy go na noc. Jeśli nie mamy takiego przewijaka alternatywą jest stół (ciągle wówczas zajęty przez rzeczy maluszka) lub łóżko (schylanie powoduje bóle kręgosłupa). Bardzo gorąco polecam wyposażenie niemowlęcej wyprawki w przewijak.

Skrzydła anioła do podróży – jest to specjalna poduszeczka, którą daje się pod główkę dziecka. Ma za zadanie zabezpieczyć ją przed wstrząsami podczas spacerów i w podróży. Ale uwaga. Jest to tylko dla dziecka, które leży lub jest w pozycji półleżącej. Jeśli poduszeczka nie jest dobrze przymocowana u dzieci siedzących może spowodować opadnięcie główki do przodu. Jest to piękny i przydatny gadżet ale nie niezbędny.

Smoczek – dla niektórych jest to oczywisty element wyposażenia wyprawki dla małego dziecka. Są jednak dzieci, które nie potrzebują smoczusia i same go odrzucają. Są też takie, którymi można z powodzeniem opiekować się i świadomie nie dawać smoczusia. Ale uwaga. Niektóre dzieci potrzebują zaspokajać swój odruch ssania cały czas. Aby go zaspokoić dają sobie paluszek do buzi. W takiej sytuacji najlepiej jest zastąpić palec od razu smoczkiem. Kiedy dziecko będzie miało 2 czy 3 lata i uznamy, że pora już pożegnać się ze ciągłym ssaniem – smoczusia po prostu zabierzemy. Palca niestety nie da się uciąć.

Stojak na wanienkę – jeśli mamy wystarczająco dużo miejsca w łazience jest to gadżet przydatny. Używając go mamy pewność, że wanienka nie spadnie, ani się nie przewróci. Dodatkowo jego wysokość jest bardzo komfortowa i wygodna do kąpieli. Jeśli jednak nie mamy dużo miejsca w domu, zwykłe krzesło, choć trzeba się przy nim schylać spełnia taką rolę podstawki na wanienkę wystarczająco dobrze.

Szelki do wózka – jeśli dziecko potrafi siedzieć i lubi siedzieć w wózeczku, zawsze należy je przypiąć, ponieważ upadek z wózka może się zdarzyć w każdej chwili. Zawsze też należy przypiąć dziecko siedzące w foteliku do karmienia. Dlatego też szelki są niezbędne dla małego, siedzącego na wysokości dziecka.

Śpiworek do wózka – jest to przydatny i potrzebny gadżet dla dziecka leżącego w wózeczku, kiedy chcemy pospacerować z nim a jest bardzo zimno i mroźno.

Termometr do kąpieli – przy pierwszym dziecku jest to gadżet niezbędny. Przy kolejnych można się bez niego obejść, gdyż sami nauczymy się intuicyjnie oceniać temperaturę.

Termosowy pojemnik na butelkę – pozwala utrzymać w miarę stałą temperaturę płynu, które chcemy dziecku podać na przykład na spacerze. Jeśli jednak nie używamy butelki, to taki pojemnik nie będzie nam potrzebny.

Torba do wózka – prawie każdy wózek wyposażony jest w kompatybilną kolorystycznie torbę do wózka. Zmieści się do niej wszystko co potrzebne dla maluszka na spacerze lub wyjeździe. Można ją umieścić na ramie wózka ale także wziąć do ręki lub na ramię. Bardzo przydatny gadżet.

Wanienka turystyczna – służy do kąpania dziecka na wyjeździe, bez konieczności używania sprzętów, z których wcześniej korzystało wiele innych osób.  Bardzo wygodna w transporcie, ponieważ jest to przedmiot nadmuchiwany, podobnie jak dziecięcy basenik. Bardzo polecam taką wanienkę dla niemowlaków oraz również dla starszych dzieci.

Wysokie krzesełko do karmienia – kiedy tylko dziecko zaczyna jeść pierwsze pokarmy łyżeczką oraz siedzieć warto od razu wyposażyć je w takie krzesełko. Niektóre krzesełka mają regulowane odpieradło i można posadzić w nim nawet bardzo małe dzieci, które jeszcze samodzielnie nie siedzą. Posiadanie takiego krzesełka jest  dla nas bardzo wygodne a ponadto buduje dobry u dzieci nawyk jedzenia przy stole na przyszłość.

 

A czy Ty masz w domu jakiś gadżet dla swojego maluszka, który uważasz za niezbędny lub całkowicie niepotrzebny? Podziel się z nami swoim doświadczeniem.

8 wątków z “58 przydatnych i nieprzydatnych gadżetów, które kupują młodzi rodzice dla swoich dzieci.

  1. Pingback: Jak łagodnie odstawić dziecko od piersi czyli 102 miesiące mojej mlecznej przygody. – Mama na całego

  2. No i znowu wyjdę na jakiegoś prehistoryka, bo połowy z tych gadżetów nie miałam :/ Owszem… była grzechotka i gryzak, była mata edukacyjna, była też i popularna karuzela, ale… poduszki do karmienia, podkładki pod plecki, organizer, baldachim i ochronka do łóżeczka… tego nawet nie braliśmy pod uwagę. No ale my dziwolągi jesteśmy, co to łóżeczko tylko do zabawy używały… Aaaa smoczek. Nie zapomnę miny mojej Zacieszki, kiedy zobaczyła dziecko na placu zabaw z ciumczaczem w buzi. Oczy jak złotówki, buzia niczym pięciozłotówki i w sekundę zastygła niczym słup soli. No bezcenne po prostu.

    1. Wiele z tych gadżetów jest zbędnych….po prostu. Może dlatego ich nie mieliście?

  3. Z tym chodzikiem to różnie bywa – ja w chodziku chodziłam i teraz, choć mam 23 lata, moje biodra i miednica wymagają pomocy 🙂 Znam jednak osoby, którym nic nie jest, więc zależy to pewnie od indywidualnych predyspozycji.

    1. Dokładnie tak. Jednym może zaszkodzić a innym nie 🙂 Teraz raczej odchodzi się od chodzika i proponuje rodzicom specjalne pchacze dla maluszków. Są to również chodziki, ale o innej konstrukcji. Dziecko nie wisi w nim, ani nie siedzi, tylko pcha sobie ten pchasz i w ten sposób uczy się chodzić.

  4. Przydatne informacje dla przyszłych rodziców. Nawet nie miałam pojęcia, że niektóre rzeczy mogą zaszkodzić. Może kiedyś mi się ta wiedza przyda. 🙂

  5. Zgadza się, każdy potrzebuje czegoś innego 🙂 Elektroniczna niania również jest ważnym gadżetem. Podobno są też takie z monitoringiem i kontrolą oddechu. Ciekawe, czy ktoś używa?

  6. Pewnie każdy rodzic ma inne odczucia w zalezności od swoich potrzeb. Jednym np przyda się elektroniczna niania, dla tych którzy mają małe mieszkanie będzie zupełnie zbędna. Baldachim pewnie po prostu łądnie wygląda ;p ma cieszyć oko i tyle. Karuzelę moja córka uwielbia do teraz, a ma 10 miesięcy, tyle ze własnie – na noc ją zdejmuję, bo wkładanie córki do łózeczka przy karuzeli ja wybudzało, bo zawsze zachaczyła o nią.

Skomentuj Mama na całego Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *