Obserwuję bardzo częsty obrazek.
Grupa znajomych albo partnerów biznesowych albo para albo rodzina – zasiada do stołu (na przykład) w restauracji, po czym każdy dorosły wyciąga swojego smartfona, przelatuje go wzrokiem, wielokrotnie przesuwając palcem po ekranie.
Albo robi to zaraz po przestudiowaniu menu.
Albo tuż po zamówieniu.
Ot tak sobie, kilka sekund, a czemu by nie?
A w czasie jedzenia smartfon leży sobie spokojnie obok talerza, w zasięgu wzroku.
I kusi, kusi, kusi, by między jednym kęsem a drugim podświetlić sobie ekranik i sprawdzić czy aby na pewno nic się nie zmieniło między jednym gryzem a drugim.
Albo między zupą i drugim daniem.
Niestety.
To częste