Odyseja Umysłu. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się międzynarodowy konkurs, w którym co roku bierze udział kilka tysięcy uczniów i studentów z całego świata.
Zadaniem uczestników jest przygotowanie w zespole rozwiązania wybranego przez siebie problemu (humanistycznego lub technicznego) i zaprezentowanie go w formie przedstawienia. Wymaga to od każdej osoby w drużynie zdobywania wszechstronnej wiedzy, kreatywnego i krytycznego myślenia, otwartości na opinię i pomysły innych, współpracy oraz innowacyjności, czyli wychodzenia poza schematy. Uczestnicy sami wymyślają i przygotowują występ, czyli scenariusz, kostiumy, rekwizyty, scenografię, oprawę muzyczną albo projektują i wykonują nowatorskie urządzenia techniczne. Trenują również tak zwane spontany, czyli spontaniczne zadania, słowne lub manualne, w których mogą wykazać się swoim intelektem i umiejętnością pracy w grupie. Polega to na tym, aby zrobić „coś z niczego”. Każdy etap przygotowań odbywa się pod czujnym okiem dwóch trenerek, które mogą pomagać i wspierać wszelkie działania ale nie mogą ich wykonywać.
Wiem. Taką właśnie lub podobną informację można przeczytać na różnych witrynach lub fanpejdżach poświęconych Odysei. Ale o co tutaj dokładnie chodzi? To wiedzą tylko Ci, którzy biorą w tym czynny udział lub stoją obok kogoś kto to robi.