Czego dowiedziałam się podczas 18 lat małżeństwa.

Uśmiecham się do Ciebie poprzez obiektyw aparatu.

To zdjęcie sprzed 18 lat  zostało zrobione na zamku książąt Sułkowskich w Bielsku – Białej.  Było wtedy zimno, ale mnie nie straszny był deszcz, śnieg czy wiatr, nadszedł bowiem dzień, o którym marzy chyba każda dziewczyna (a przynajmniej tak było za moich czasów) czyli dzień mojego ślubu.

Nie będzie odkrywcze, co teraz napiszę, ale od tego czasu wiele się zmieniło w moim życiu. Młodzież, która wkracza w dorosłe życie przekonana jest, że te 18 lat to szmat czasu, podczas którego tyyle doświadczyli, tyyle przeżyli. Sama kiedyś miała osiemnastkę i wiem, jakie to wielkie przeżycie.

I choć teraz mogę otworzyć szampana z okazji drugiej osiemnastki, w ciągu której pewnie doświadczyłam więcej, niż wówczas ( a przynajmniej więcej pamiętam), to ten czas wydaje mi się mgnieniem oka a ja wciąż jestem tą samą osobą.

Metryka jednak nie kłamie i muszę uznać, że choć to wciąż ta sama ja, to z pewnym bagażem doświadczeń, dojrzałością, która pozwala mi na kilka słów podsumowania.

Nie. To nie będą dobre rady dla młodych małżonek. Daleka jestem od tego, by mówić ludziom, co będzie dla nich dobre, skoro jest dla mnie.

To takie moje osobiste refleksje,  ciekawostki  i odkrycia, których pewnie bym nie dokonała nie będąc żoną i mamą 🙂 .

Osiemnaście. Żeby było prościej – na każdy rok jedna 🙂

Zaczynamy:

Czego dowiedziałam się podczas 18 lat małżeństwa.
czytaj dalej

Najlepsze prezenty dla dzieci – korzenie i skrzydła.

Wiele lat temu usłyszałam od pewnej mądrej, starszej pani, która żyła prawie 100 lat i urodziła się w czasach, kiedy kobiety nosiły tylko sukienki a mężczyźni palili fajkę bardzo mądre słowa. Powiedziała: „Naucz dzieci tego, co sama uważasz za wartościowe, zanim inni nauczą ich swoich wartości”.

Od tej pory, starałam się postępować zgodnie z tą radą, choć teraz wiem, że zrozumiałam ją inaczej, niż jej przesłanie faktycznie głosiło.

Bo czy chodziło o to, by nauczyć dzieci pewnych zasad obowiązujących w rodzinie, takich jak na przykład to, że podczas posiłku nie ogląda się telewizora? Być może. ?

Albo może o te rodzinne, święte tradycje, które należy przekazywać dzieciom, ponieważ ich pielęgnowanie jest wartością samą w sobie? Częściowo tak, choć nie tylko.

A może chodziło o sztukę odróżniania dobra od zła? – Zapewne trochę również.

Jednak przesłanie tego krótkiego zdania było znacznie głębsze.

Chodziło bowiem o mocne korzenie.

Najlepsze prezenty dla dzieci – korzenie i skrzydła.
czytaj dalej